...

Wysłany: Nie 16:17, 04 Mar 2007

< Stuk buta zdało się slyszeć na zewnontrz domka, urwan sie przy drzwiach onen... glosne westchnienie zza dembiny... slychac wyraznie po trzykroc wdech głęboky... jesio chwila niezdecydowania musi menczy uajze... bo cisza... wszczymau oddech? Kroki... uazi taken i spokoja tuptem wkoło burzy... Nagle, cisza... znów wdech głęboky >

...stuk

...stuk

...stuk

-Miecze przyniosłech... mówiom ze tu ich miejsce...

Gladiatura... przykleionego majom ali pozatem niczegu im ni brok...

Weźmieta?

Wysłany: Nie 16:26, 04 Mar 2007

Jeśli będziesz takie maniany robił jak wcześniej (czyt. odchodził i przychodził) to przeciw.

Wysłany: Nie 16:48, 04 Mar 2007

Maniana.... num... widzisz... taki jej urok ze wierna mi je. Obiecac ni moge najwyzej starac sie przepedzic guosa demoniszcza Secundosa... a i powiedziec kilku potrzebującym przyjaciołom "NIE" ...czasem. Trudnego zadania wymagasz... wiec nie obiecuję bom pewnym nie jest czy zdołam obietnicy dotrzymac... heh.

Wysłany: Nie 19:15, 04 Mar 2007

He he - a ja wolę Kassara na trochu niż brak Kassara. A kto będzie na nie, to go:
1) wystraszę
2) spetryfikuję
3) ubiję
4) ożywię i będę w roli chudzielca wykorzystywać

Wracaj wieczny wędrowcze - prycza czeka, komnatę w zamku zaraz każę posprzątać.

Wysłany: Nie 19:20, 04 Mar 2007

yyyy... eeee... no... to, eee wiela do gadania ni mam...

Wysłany: Nie 19:35, 04 Mar 2007

Anomirre napisał:

He he - a ja wolę Kassara na trochu niż brak Kassara. A kto będzie na nie, to go:
1) wystraszę
2) spetryfikuję
3) ubiję
4) ożywię i będę w roli chudzielca wykorzystywać

Wysłany: Nie 19:45, 04 Mar 2007

jestem na "nie"

Wysłany: Nie 20:20, 04 Mar 2007

Jakos zadnych we mnie emocji ta prosba nie wywołała... taka jakas bezpłciowa.

Kassar:

Cytat:

Weźmieta?

Ostatnio siedze w kawiarni i nagle wchodzi jakis obdarty facet w brudnych zapoconych rzeczach, Jegomosc co to wode ognista lubi sobie chlapnac ze swoimi kumplami za monopolowym i nagle wciaga za soba jakis szcztuczne cos w donniczce, zakurzone jakby ze smieci wygrzebal w której bramie kamienicy. Ni to chwast, ni to badyl palmo podobny.
Wiec póki ochrona go nie wyprosiła, stanał na środku trzymajac ten "skarb" i pyta :
Eeeee.... Ludzie wódki mi trzeba
WEźMIETA?

hr hr hr...

Wysłany: Nie 20:32, 04 Mar 2007

<podeszła pod drzwi, uchyliła, aby się tylko twarz zmieściła>
A mnie się podoba!
<krzyknęła i pobiegła spowrotem do księgi>

Wysłany: Nie 20:38, 04 Mar 2007

Nie natrudziles sie z tym podaniem...

Wysłany: Nie 21:38, 04 Mar 2007

Ja nie mam zdania bo pierwszy raz go widzę hrhr

Wysłany: Nie 23:03, 04 Mar 2007

Jestem na tak , szczerość odpowiedzi mi się podoba(poza tym boje się Anomi)

Wysłany: Nie 23:07, 04 Mar 2007

Daevalu... nie pierwsze to podanie... moze rzeczywiscie nienajlepsze, ale nie pierwsze.

Tulio.... sporom sie natrudzil aby zebrac sie do kupy do takiego stopnia aby marzyc o powrocie do domka. ...niestety rzeczy Be nie da sie wygrzebac jakes to podsumowaua... Ale wspomnij czasem jednego z wielu krasnali co cie do drużyn przez drogę twoją brali... umyci byli raczej.

Arveth.... Jarlowo, przyjmuje, przepraszam zem czas zajun

Anomi... zbyt szybko może... a może za późno juz. Nie wiem.

< Smutny zebrał miecze z podłogi i wyszedł ...koniec >

Wysłany: Pon 0:53, 05 Mar 2007

no i co się smucisz?? przeca wszyscy się nie wypowiedzieli...
nu, guuowa do góry

Wysłany: Pon 0:59, 05 Mar 2007

no dobrze... smieszy mnie to ze tak to odebrałes. Sytuacja rodzajowa była przytoczona wzgledem slowa wezmieta, a nie mojego zdania na twoj temat. I nie wjezdzaj mi na poczucie winy ze pamietaj krasnali którzy cos tam... Wink

Temu ze cie nie znam sie nie wypowiedzialam. Zostawiłam to reszcie. Jedyne co ci moge powiedziec to to zebys wrzucil troszku na luz uajzo hr hr Wink