Addari

Kropla wody spadła na stół z mokrym pluśnięciem. Drzemiaca młoda kapłanka
rozejrzała się po izbie ostrożnie. Wokół otaczała ją ciemność, a za
brudnymi oknami szalała wichura i padał gromki deszcz. Skierowała wzrok
na blat stołu przed sobą. Świeca kładła żółtą plamę światła na biurku
zarzuconym kartkami, zużytymi piórami, rysikami i miseczkami z tuszem.
Addari odsunęła pergamin od niebezpiecznych rejonów, gdzie groziło
mu zalanie woda bądz farbą. Przeciągnęła się, rozmasowała zmeczoną
pisaniem ręke i podwinęła rekawy. Zgrabnie podniósła leżące nieopodal
pióro, wzięła głęboki oddech zaczynając kreślić staranne znaki na karcie...

"Rozpoczynając pisać podanie chciałabym napisać parę słów o mojej osobie.
Zwą mnie Addari, a wywodzę się z domu Helyanwe.
Choć jestem młodą kapłanką wiele przeszłam w swoim zyciu.
Były chwile dobre, ale również te złe, które wpłyneły
tak, a nie inaczej na mój charakter. Spotykając mnie nie dostrzeżesz
niczego wyjątkowego. Ot zwykła mroczna kapłanka zagubiona w wielkim świecie
i szukająca w nim swojego miejsca. Mój charakter... trudno samemu
ocenić swoje zachowania... No cóż, sama uważam sie za osobę raczej
zamkniętą w sobie, choć w towarzystwie znanych mi osób potrafie się bawić i śmiać.
Ostatnimi laty wiele czasu spędziłam na przeglądaniu ksiag i zajmując sie badaniami.
Każdy kto chciał mnie znaleść wiedział gdzie mnie szukać. Niewiele osób mnie rozumie
i ja nie pomagam im w zrozumieniu mnie. W oczach przecietnego śmiertelnika byłam
uważana za zamknietą, cichą i skupioną na pracy co pomagało mi doskonalić swój warsztat
i wiedze.
Jestem nowa w tych krainach i wiem, że przede mną jeszcze długa droga i jestem wdzięczna paru osobom, które mi pomagają.
O klanie dowiedziałam się z waszych ksiąg, a później rownież od krasnoluda imieniem Brothor, który polecił mi wasze bractwo.
A coż takiego moge wnieść w klan... Jestem osobą raczej solidną i wykonuje obowiązki,
które zostały mi powierzone. Może i nie jestem kobietą rozgadaną, ale też potrafie wtrącić
słówko do rozmowy i wyrażać swoje opinie.
Tymi słowy kończąc chciałabym się poddać osądowi członków i czekam na ich reakcje."

Podpisano:
Addari z rodu Helyanwe, kapłanka Shillen.

Kończąc pisać, odkłada pióro, a pergamin zwija w rulonik. Wzdycha ciężko patrząc na ten kawałek papieru, który w przyszłości może okazać się częścią jej historii.
Mimo to uśmiechnęła się lekko i odłożyła papier, by następnie udać sie na spoczynek.

j/w

Kaplanka +
Mroczna +
= Smile

Edit: aleśmy dali pokaz elokwencji.... ^^

Ot cały uajzowaty Mjolnir- jak pić i bić to paplą i paplą, a jak trzeba coś powiedzieć, to tylko się uśmiechają gauganowato. W takim razie ja musze cosik rzec- Addari, jeśliś skryta tak jak mówisz, to łyk zajzajera winien to naprawić. A jeśli umiesz być altruistką i żyć w rodzinie (nawet jeśli to rodzina zapijaczonych uajz i gauganów), to witaj siostro.

PS. Zajzajera na początek TYLKO w naparstku.

a jak naparstka ni starczy ...szyszaka swojego urzycze ...A CO.

Witaj mroczna Pani. eee.... <zaczerwienił się, podrapał po głowie, westchną i wyszedł w mrok zawstydzony>

<opada mu szczęka, wytrzeszcz oczu>
KAAAAAAAAAAAPŁAAAAAAAAAANKAAAAAAAAAA
<mruuuuczy>
MMMMMMMMMMMMMM....

Spadej uajzo Smile

Uff...
Jeśli lubisz pomagać innym i wykonujesz powierzone Ci zadania nawet jeśli nie przynoszą one zysków Tobie samej to już masz mój szacunek i chętnie poznam Cię bliżej.
Pozdrawiam.

Ja ją znam z polowan, osóbka z niej miła i kapłanka dobra jeśli o mnie chodzi jestem w pełni Za.

A dawać ją, jak kuwal ją polubił, nie będziem zawodu mu robić.

ohoho! wreszcie jakis kaplan poza mna! hrhr!

Seipowy i Imadło zostawic kapłanke w spokoju<grozi smiejąc sie> potem bedzie miała koszmary<smieje sie>