Anar

…o Boze… *slychac zza drzwi*

*Po chwili drzwi uchylaja się, do pomieszczenia wchodzi człowiek. Niezdecydowania siada na krzesełku.*

Eee… witam… *bąknął*

*zamyślił się, poczym spojrzał na kartkę*
To może tak… *powiedział sam do siebie*
Nazywam się Anar lat 48 i jestem Mścicielem…

Skąd się dowiedziałem o klanie? *trochę pewniej*
Hmm mam znajomego w Mjolnirze, który zachecil mnie abym sprobował… *zarumienił się*

Do klanu chciałbym wniesc przede wszystkim dużo humoru i mojego gadulstwa *skrzywil się*

Moja historia jest mi bardzo smutna i niechciałbym do niej wracac ,jednak chcąc do was dołączyc muszę się z wami podzielic moją przeszłością...
Kiedyś nieopodal wioski na Wyspie Glosow mieszkałem wraz z 3 bracmi.
Nie miałem matki ani ojca...a może i miałem ale nigdy ich na oczy nie widziałem.. wychowywali mnie i trenowali moi bracia . Kochałem ich bo zawsze wspierali mnie w trudnych chwilach..niestety będąc już dorosły,straciłem ich...
Bowiem mieliśmy isc na polowanie na dziki,by zdobyc troche świeżego pożywienia...
Wzięliśmy swe luki i miecze i wyruszilismy… *uronil lzy*
Ja nie będąc jeszcze tak doświadczony jak teraz ,wystrzelilem z łuku w jednego z nich nie czekajac na znak braci..pisk strzały był tak głośny..że zwabił całe stado ... ja jakimś cudem przezyłem ...ucieklem między szczelinami skał..tam się ukryłem. po jakichś 10 minutach..wyszłem..
Nie mogłem uwierzyc własnym oczom ..
Zobaczyłem ślady krwi...a troche dalej leżeli moi bracia ,cali poszarpani,nie mogłem na to patrzec..
nie wiedziałem już co robic ,czy płakac czy samemu dac się zabic
popadłem w furię ,zaczołem przeklinac świat .. 10 lat byłem zamknięty w sobie ,myślałem nad moim przenzaczeniem...myślalem ...czy bracia byli by zadowoleni gdybym i ja odszedł? Pewnie nie.
Postanowiłem ze zostane mscicielem *położył reke na piersi*
Smutek był cały czas nieustępował.
Gdy urosłem w siłe ,wróciłem tam i pozabijałem wszystko co się ruszalo ..nieszczędząc swej siły.
Dzieki zemście troszke mi ulzylo
Powoli zaczynałem wracac do siebie.bardzo powoli..aż wkońcu się z tym pogodziłem..

Wiec tak już znacie mą historie *zapłakał*
To już chyba wszystko co miałem zamiar powiedziec.

*zza drzwi*
Jakoś poszło... dziwnie to wyszło, ale mam nadzieje ze im się spodoba…

Jakożem zuy elf, a wyjątków robić nie mogę i nie chcę, więc -> http://www.runedar.fora.pl/rekrutacja-tymczasowo-ograniczona,11/rekrutacja-ograniczona,1372.html

Uprzedzając wszelkie niejasności.
Angraj - kapłanka
Iakaya - dobra znajoma.
Gorder - mymuacz, ta klasa miała zawsze w Mjolnirze pewne przywileje, więc nie zamknąłem. Jeżeli lider uzna to za stosowne, to to uczyni.

Pozdrawiam.
Zuy i niedobry Imlandril.

W celu przyspieszenia zdobycia przez klan 6 poziomu i zdobycia waszego poparcia chcialbym wstapic do akademi moim poszukiwaczem na 21 kregu.

Jakoże zainteresowany sam zagadnął i zainteresował się kiedy nastąpi zwiększenie poziomu klanu, poradziłem mu, aby w ramach "robienia dobrego wrażenia" i przyśpieszenia osiągnięcia przez klan poziomu 6 zaproponował wprowadzenie do akademii jakiejś postaci około 20 lvl.

Nie muszę mówić, że jestem na tak? Wink

Sam zainteresowany trochę obędzie się z klanem, my go także ciutkę za wczasu sprawdzimy i wszyscy będą zadowoleni.
Ps.Jestem trochę podchmielony, dlatego też moje zdania są trochę nieskładne Wink

Jestem zmuszony ciutke zrewidować mój pogląd na to podanie.

Mianowicie, Anar w rozmowie ze mną powiedział, że był w Niedźwiedziach z Kvahem, Barlerem i Imdrillem. Imdrill to jego kuzyn. Do tego momentu się wszystko zgadza.
Powiedział jednak także, że Kvah i Barler to jego kumple z reala, a Khava określił nawet jako super przyjaciela.

Rozmawiałem z Barlerem, rozmawiałem z Kvahem. Delikatnie mówiąc nie wyrazili oni zbyt pochlebnej opinii o kandydacie, powiedzieli, że nie znają go z reala(lub widzieli go raz), oraz opowiedzieli o kilku incydentach nieprzyjemnych z udziałem naszego kandydata.(w razie czego mam logi z mirca, a i zapewne sam Barler i Kvahem powiedzą co wiedzą Wink

)

Rozmawiałem także z Imdrillem, który bronił kandydata, jednak wskazał też kilka jego wad. Generalnie mówiąc był obiektywny i popierał tę kandydaturę chociażby na próbę.

Po tym całym misz maszu jestem zmuszony zmienić swoją ocenę powyższego pomysłu i negatywnie rozpatrzyć kandydaturę czy to do klanu, czy to do akademii.

Pozdrawiam i proszę o wypowiedź reszty klanu.

Ps. Hahaha.Przepraszam Kwaśny, jakoś tak mi się myli zawsze Wink

Nie znam, nie oceniam. Niemniej... Anarze, ile wynosi pierwiastek z dziewięciu?

To co powiedzial Imek jest prawda w Niedzwiedziach w okresie poczatkowym byl po moja "opieka" i ja odpowiadalem za niego u lidera. Nie daje mu żadnej rekomendacji, bo nie mam zamiaru znów kogos upominać. imek do jasnej ja jestem KVAH a nie KHAV!

spoko KHAV nie musisz się tak denerwować Smile

Na próbę do akademii/arsmoriende można wziąć, jak się nie spisze to see you later aligator.

zgadzam sie z Rodlikiem... niech sie wykaze w akademii / arsach

A mówilem Imek że KwaH sie szybko wkurza hrhr <l Razz

Szybko sie wkurzam, przeciez ja ejstem spokojny...tylko mówie, jak było. Jak chcecie przyjmujcie, nie ja o tym decyduje. Ja jestem na NIE

płączący... rumieniący się... mściciel. Nie.

Brak zainteresowania nie rokuje dobrze. Troche poznałem, oceniam. Nie. Wyprowadź Nas z błędu Anarze.

Brak zainteresowania przez tydzień. Zamykam.