Arcena- przyjęta 10 stycznia 2009*

<nietrzeźwy człowiek mocno zaakcentował swe wejscie do karczmy, czknął kilkakrotnie i rzekał> Bierta nium skoś znata ja kamraty. <padł na najbliższy blat stołu gdzie juz ktoś siedział, powiedział tylko polszeptem> Dejta zajzlu. <zasnał, a chrapanie pieknie rozlegało sie po karczmie>

Meeeee

Na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi być przeciw, dlatego ja jestem ZA, a niech ktoś inny zagłosuje na NIE.

Rycina z komnaty do pana Imlandril'a, zapoznać się z zadaniem rekrutacyjnym i [rozkłada ręce] wielkie tulenie! Taka tradycja, trzeba kultywować...

*Mroczna spojrzala na "Jerrusia" szyderczo w momencie gdy ten mowil cos o tuleniu... Pomasowala skronie palcami, wydawala sie rozbawiona. Odjela reke od czola, polozyla ja spowrotem na blacie stolu, stukajac lekko paznokciami. Uniosla glowe i znac na jej twarzy lekki usmiech. Rozbawionym tonem przemowila do Jerra*

Heh, z tym tuleniem tos chyba przesadzil... Jakbys mnie mnie znal, albo po prostu chcesz mi na zlosc zrobic a mozesz se pomyslec jak to sie ewentualnie moze skonczyc <szczerzy> .
A co do ryciny rodzinnej, to Imlandril dostal ja przed mym podaniem jeszcze, z zadaniem sie zapoznalam tez znacznie wczesniej. A tulic przynajmniej Cie nie bede <zaniosla>. A o ile sie nie myle to zadanie juz po przyjeciu w szeregi na okres probny mam zrobic. Chyba ze zle to wykoncypowalo mi sie?

*Rozsiadla sie znow wygodniej, oparla sie i znow pomasowala skron, po czym westchnela i odjela reke od skroni. Uspokoila sie juz po tej zabawnej dla niej sytuacji i znow poczela czekac*

Ano znam, w tym cała perełka i kunszt tkwi... Wszyscy jesteśmy aktorami na scenie tego pięknego, magicznego świata [uśmiecha się chytrze]. W końcu łotrzyk [obraca pewnie nóż w dłoni, trzykrotnie].

Jo.

Mee.

Nie.
Bo nic o sobie poza tym nie napisała.

<i>Elfka prychnęła.</i>

Jak mało o kim wiem, to z nim nie piję. O.

*Mroczna przekrzywila sie troche nad blat stolu, podpierajac sie rekoma o niego. Na jej twarzy malowal sie pol usmiech ni to gorzny ni radosny, o blizej nieokreslonym znaczeniu. Spojrzaja na Maevienn i rzekla jej kilka slow niedbale odgarniajac wlosy.*

Toc pic nie musimy, co prawda nie stronie od trunkow ale do zycia to potrzebne nie jest. Ale wracajac do zarzutu... Powiadasz iz nie duzo powiedzialam o sobie, iscie prawda to, zaprzeczyc nie w sposob. Ale co chciala bys wiedziec o mnie? Ja sama nie jestem w stanie Siebie okreslic i opisac bowiem jest to niemozliwe raczej u kazdego, moge przyblizyc swoja osobe ale nie dokladnie opisac. Dlaczego tak? Ja widza swoja osobe tak jak chce widziec a otoczenie moze miec inne zdanie o mnie, dlatego nie chce wykrzywiac rzeczywistosci odnosnie mej osoby. Subiektywna ocene zostawiam osobom, ktore mnie juz jako tako poznaly. Ale jezeli tak chcesz wiedziec cos wiecej o mnie i uslyszec to ode mnie to prosze... Pytaj co chesz wiedziec bo moge zarowno powiedziec bardzo wiele jak i nic a zameczac nikogo nie chce.

*Odchylila sie znow do tylu, odrzucila wlosy za siebie, ktore opadaly jej na ramie. Lekko odchylila glowe do tylu i przeczesala wlosy palcami, pomasowala kark sie usadowila na swoim miejscu jak wczesniej.*

<i>Mae uniosła ręce nad głowę i zaczęła nimi machać energicznie. Na jej pięknej, młodej, jedynej w swoim rodzaju twarzy malowało się przerażenie.</i>

Jak to: PIĆ NIE MUSIMY?! To Mjolnir jest!

Się przyzwyczai się.

Możesz się tam zgłosić do kogoś do przyjęcia. Zadania na okresie próbnym się wykonuje.

Imaduo się spóźniłeś bo ona już kilka godzin we klanie jest.

Moja w tym wina, proszę do mnie wszelkie wątpliwości kierować.

Kłóda.

Jerrdzislavie opamiętaj się Very Happy