Coś tak jakby... Deja vu?

[by Shila&Vilith]

Para smukłych sylwetek powolnym, nierównym krokiem zbliżała się do siedziby Mjolnirowej. Nierównym, bo raz po raz szli zdecydowanie do przodu, by zaraz potem cofać się nieco i znów wyrywać naprzód. Raz jedno pchało drugie, raz drugie ciągnęło to pierwsze. Gdy zbliżyli się nieco, dało się rozróżnić męską i kobiecą sylwetkę, długie, jasne włosy u obojga. Nu nic innego jak jelfy!
- Kochanie, ale na pewno chcesz? Jesteś pewien? Bo ja chcę, ale nie wiem czy Ty uważasz czy to dobry pomysł... - szeptała z przejęciem jelfka.
- Głuptasie, mówiłem ci już! Tutaj chciałem iść jak odeszliśmy z Gildii, ale poszliśmy do Nirs...
- Wiem, wiem, to wszystko przeze mnie, ale myślałam, że...
- No nie wygłupiaj się wariatko, dobrze wiesz, że to nie Twoja wina...
Przerzucali się i wpadali sobie w zdanie.
- No dobrze, ale na pewno? Chcesz? Chcesz wrócić tam i z tymi uajzami biegać? Bić się z nimi i walczyć?
Spojrzał jej w oczy i roześmiał się głośno.
- No ile mogę ci powtarzać! Oczywiście, że tak... I wiem, że Ty też chcesz. Dlatego chcę jeszcze bardziej.
Jelfka wzięła głęboki oddech.
- To idziemy! - zakomenderowała raźno i ruszyli ku izbom Mjolnirowym, krokiem już pewnym i zdecydowanym.

Budynek ów wiele wspomnień przywoływał, tak w jego jak i w jej myślach. Zamierzchłe czasy, wspólnie spędzany z uajzami Mjolnirowego herbu. Wspólne walki, wojny, rajdy po świecie, zdobywanie zamków. Dni chwały, dni porażek. Ale wszystko z nimi... Trudno nie stęsknić się za taką kompanią. A ostatnio, z każdym dniem tęsknili coraz bardziej. Aż w końcu nadeszła ta chwila, która kroplą w kielichu się staje i kielich ów przelewa. Faktyczny powód? A może tylko pretekst? Po tylu namowach i zachętach, po tylu dniach podejmowania decyzji, w końcu stanęli przed Mjolnirowym domkiem. I tym razem nie wahali się długo...

W tym miejscu mógłby nastąpić opis dwojga jelfów. Jako, że jednak znacznej większości i tak są znani - albo z czasów Runedaru jesio albo z polowań i wojaży wspólnych - tę część opowieści pozostawmy za sobą. Przejdźmy do tego, że weszli do karczmy. Karczmy pełnej znajomych mordek i ... zajzajerka, którego tak dawno nie dane im było kosztować.

Przywitani wylewnie przez jednych i zapewne podejrzliwie przez drugich rozsiedli się wśród przyjaciół, by w końcu przemówić.

- No to ten... - zaczęła jelfka - Przyszliśmy pytać czy możemy się o członkostwo we Mjolnirze ubiegać... - wymamrotała niepewnie patrząc na otaczające ją osoby. Przyjaciele, czy nie, jakaś pokora się należała.
- Tak jest, chcielibyśmy wrócić do Mjolniru, bo jak część z Was wie, tak Shila jak i ja nosiliśmy już Wasz herb.
- E.. No tak... Poszliśmy sobie z Nirsavidari właśnie... No bo tam było tak... No... - szturchnęła Vilitha.
- Chcieliśmy w końcu mieć z kim spędzać czas na polowaniach...
- No właśnie! I bić się z Wami u Waszego boku! A tam to już trzy wojny wywołaliśmy i każda musiała być odkręcona... - mruknęła bardzo przybita.
Jelf zmierzwił pieszczotliwie włosy jelfce.
- Zatęskniliśmy za starymi przyjaciółmi. Chcieliśmy wrócić... Zdajemy sobie sprawę, że i tu pewnie zdarzają się kłótnie i problemy, ale już zbyt długo tułamy się i nie możemy znaleźć swojego miejsca. A czasy oznaczone Waszym herbem wspominamy najmilej...
Zerkali na obecnych dawnych towarzyszy boju jak i na niektóre nowe twarze z nadzieją i niepokojem przemieszanymi z radością i ulgą, że w końcu byli wśród swoich...

Imię: Shila vi Asuritte
Profesja: Muza Miecza 79/Nożowniczka 75/Pani Wojny 52

Imię: Vilith Neren
Profesja: Strażnik Świątyni 77/Śpiewak Miecza 75/Szaman 52

Przystąpić chcemy, bo po prostu mamy tu wielu dobrych znajomych i właśnie z nimi chcemy się bawić. Naprawdę wiele czasu zabrało nam podjęcie tej decyzji. Ale po ostatnich namowach i zachętach nie mogliśmy się już oprzeć. Zdajemy sobie sprawę, że dużo się zmieniło i że pewnie nie zawsze jest idealnie, ale chcemy się po prostu z Wami bawić.

Wnieść możemy ... No siebie samych. Jak już zostało wspomniane wielu z Was nas zna, reszta dopiero pozna. Ale generalnie znamy się na tym co robimy, gramy, gdy tylko mamy czas. Lubimy nasze profesje i umiemy nimi jako tako się posługiwać.

Ostatnim naszym klanem było Nirsavidari, z którego odeszliśmy z tego względu, że po prostu czuliśmy się na uboczu, nie potrafiliśmy się do klanu wkręcić. Nie mieliśmy z kim zapolować, ani nie mieliśmy wspólnych tematów do rozmów. Po prostu ich bawi co innego, nas to zaczęło nudzić, i wyszło na to, że nas co innego.

Uprzejmie prosimy o pozytywne rozpatrzenie naszej prośby. I zaznaczamy, że nas to tylko razem. Osobno jednego się nie da wziąć.

Pozdrawiamy i liczymy na pozytywne odpowiedzi,
Shila&Vilith

chyba nie dane mje bylo Was poznac, ale to co napisaliscie powyzej bardzo mje sie podoba.
JESTEM ZA!

Nie wiem czemu kiedyś odeszłaś, osobiście chyba nie miałem przyjemności poznać, ale opowiadanie starannie napisane Smile

. Za jak najbardziej.

PS: Coś mnie razi jednak w tym opowiadaniu :

Cytat:

- No to ten... - zaczęła jelfka -

Jelfkę zrozumiem, gdy będzie ktoś to mówił, ale opisując sytuację można napisać Elfka Smile

.

Nigdy się nie wypowiadam... ale nie mogłam się oprzeć. Jestem ZA. Pozdrawiam Shilkę. *podpisuje skromnie* Kradziejka Uciekinierka Very Happy

Galard - no w sumie rację masz, ale ja siem na tych jelfów uparłam, bo mnie to przypomina stare moje czasy we Mjolnirze i nadaje taki fajny klimat jak to czytam. Jak bardzo razi to poproszę Vila co by poprawił ^^"

Atharcia *popiskuje radośnie*

Mjolnir obecny, to nie ten sam, co 3-4 lata temu? Dobrze kojarzę? Wtedy nosiłaś ów godło? Radosne czasy Malandara, który me szlaki walk nożowniczych przecierał. Teraźniejszość to nie spiż, płynna i dynamiczna jest. Jeżeli temu sprostacie, to jak najbardziej Za. Pomijam aspekt wojenny, sytuację polityczną, animozje i wiele innych przeciwności, którym czoło stawić musicie, a z którymi zapewne jesteście zaznajomieni. W zderzeniu z szarą ścianą prozy, decyzja należy tylko i wyłącznie do Was. [bawi się kuembkiem weuniastym]

Marnotrawny wujek mówi marnotrawnym ylfom ZA Smile

Jak najbardziej ZA. Nu nimogu sie doczekac, kiedy was ugoscimy Very Happy

Harukowy. W kociołku woda wrze, ylfy samy do nas przyłażą, a nima komu ich topic we wrzątku. Twisted Evil

Wracej do nas!

I ja też za. Odeszłam w cień z własnej woli, ale zawsze będę przy Was.

Znam od daaawnaaaa Smile

i bardzo lubię , wiec nie mogę być inaczej niż ZA Very Happy

Zresztą sam Cię żem namawiał Smile

Nie, bo nie, bo nie i już.

Bo Shila mnie nie przekupiła, o!

ZA.

Sevald napisał:

Harukowy. W kociołku woda wrze, ylfy samy do nas przyłażą, a nima komu ich topic we wrzątku. Twisted Evil

Wracej do nas!

Moze zamiast pitolić sprawdź listę klanowiczy? Wink

Shila napisał:

Galard - no w sumie rację masz, ale ja siem na tych jelfów uparłam, bo mnie to przypomina stare moje czasy we Mjolnirze i nadaje taki fajny klimat jak to czytam. Jak bardzo razi to poproszę Vila co by poprawił ^^"

Hehe, bez przesady, po prostu za pięknie by było gdybym się nie przyczepił Wink

.