Hej ho i butelka rumu !

A oto wytyczne, któremi winieneś się kierować skrobiąc podanie:
1. Podanie pisz starannie by na niegramotnego mieszkańca Floriańskiej Wioski nie wyjść.
2. Podaj swe imię i profesję.
3. Przedstaw krótką historyję żywota swego – nie musi być do rymu.
4. Opowiedz skąd o Mjolnirze się dowiedziałeś.
5. Uzasadnij czemu do naszego zacnego klanu pijoków chcesz przystać.
6. Napisz co możesz do Mjolnira wnieść, jakie osobliwe talenta przejawiasz.
7. Jeśli byłeś w innych klanach wymień w jakich, wyjaw czemu już cię tam ni ma.

Ad.1
Bede !

Ad.2
Imię me to Rodlik, jako że z dziada pradziada w rodzinie mej pierwszy syn dostawał imię po ojcu. Tako i ja to czcigodne imię noszę.

Ad.3
Jako że już wspomniałem mój ojciec Rodlik Pierwszy, tak się nazwał sam chociaż w kolejności był już ze dwudziesty, wszedł w związek małżeński, nie raz przez ojca mego kochanego wspominany jako kierat i niewola, ze nadobną niewaistą Fabianną Cnotliwą zwaną.
Jak i mojemu ojcu przydomek nie był właściwy, tak i matka moja rodząc pięcioro dzieci na swój przydomek nie bardzo zasłużyła, w mniem mniemeaniu. No w każdym razie rodzeństwo wraz ze mną chowało się zdrowo. Jedynie brat mój co to się urodził słabowity i taki jakiś zielony na skórze, zachorował i trza go było włożyć na trzy pacierze do rozgrzanego pieca. Nie polepszyło mu się niestety, ale chociaż jedna gęba mniej do miski z kaszą i skwarkami!
Lata szczenięce spędzone na psotach i nauce przebiegały spokojnie, no prawie spokojnie, nie licząc tego że mój młodszy brat wymyślił raz zabawę w "Włóż kij w zadek ghula". Był to test odwagi, determinacji, szybkości no i wogóle tych wszystki cech które pozwalają młodocianym robić rzeczy o jakim najstarszym mrocznym się nie śniło. Zabaa był przednia do momentu kiedy wielgachny duch snujący się przez ruiny rozpaczy nie zainteresował się biegnącym co tchu moim bratem. No cóż... w ten dzień zjadłem więcej skwarek z kaszą niż kiedykoliwek w moim życiu.
Osiągnąłem w końcu 16 wiosen. Wiek ten był odpowiedni, jak mój ojciec stwierdził, abym sam o siebie zadbał, przygód poszukał a w domu to się bez majątku pokaźnego nie pokazywał. Tym o to sposobem rozpocząłem tułaczkę po świecie, aż w końcu po długich szkoleniach i wielu wygranych bitwach rycerzem się ostał. Nie trwało to jednak długo, wyrzucony z zakonu za, uznajmy to na potrzeby tej historii, niezgodność poglądów co do panteonu i wiary. Swą drogę ku innym szlakom skierowałem. Wielu poznałem, a nawet i pomagałem uajzą z AhaAngi co to zechcieli mnie przyjąć, kompanią obdarzyć i zajzajerem się podzielić. To tyle o mnie tak po krótce, bo i co tu więcej pisać. Czasu jak i sił by mi zabrakło jakbym musiał opisywać męstwo me w AhaAndze, jak to ramię w ramię z walecznym Gadwinem stawąłem, no może nie tak całkiem ramię w ramię jako że ony krasnolud pachnie trochę , że tak powiem, bardziej intensywnie niż całe plemię Timaców. Jak to dzielnie za każdym razem Haruka ratować musiałem, szamana co to umiał się potykać jedynie o spódnicę po starszej siostrze. Wiele by można było rzec o tym i wiele opowiadać, ale zostawię te przygody na okazję gdzie zajzer będzie się lał strumieniami, a pieczyste na ogniu będzie skwierczeć !

Ad.4
O Mjolnirze to ja siem pierwszy raz więcej obsłuchał od Haruka w sumie i w AhaAndze. No ale żem już nei mało świata zwiedził, jak i nie mało widział i słyszał to i o Mjolnirze wiele dobrego słyszałem.

Ad.5
Aby w trudnych czasach kaszy ze skwarkami nagotować, zbrojnym ramieniem klan wspomóc i Haruka z opresji wybawić !

Ad.6
Do Mjolnira co ja mogę wnieść, to siebie i mój przepis na wspniałą kaszę ze skwarkami, umiem też w łeb dać i zaczarować po trochu, ale tego ostatniego to się uczę jeszcze, w sensie jak to mówią te czary to nic innego jak puszczanie wiatrów, ale nikt jeszcze w towarzystwie nie nakrzekał !

Ad.7
Byłem ja w AhaAndze i tylko w niej. nie potrzebowałem nigdy patronatu od klanu, nu ale przychodzi czas taki a nie inny, że stare kości trza przy kominku wygrzać, pogadać z kimś i zajzera wypić - a nie ma to jak w rodzinie.

Jo. Jak nie, to my weźmiemy Smile

Nie, bo my!

Hyhy jak to bylo Rodlik? 'Szkoda ze nareszcie juz idziesz' - hyhy zawsze bendem Cie juz kojarzyl ze tym tekstem Wink

ZA

To tyn smiszny rycerz na obcasach co we sciezce z nami latal? hyhy jasne ze jo Twisted Evil

Bezdyskusyjnie. ZA

Hyhy no i jest rycerzyk, który jak do Angi przychodził to miał więcej sprzętu na wozie niźli cały nasz klan wówczas Smile

.

Czasem było wesoło, czasem trochę mniej, ale zawsze lubiłem jak twoja tarcza była przy nas na polowaniu. Very Happy

ZA!

Shirkh napisał:

Czasem było wesoło, czasem trochę mniej, ale zawsze lubiłem jak twoja tarcza była przy nas na polowaniu. Very Happy

To zalezy kto nas leczyl Very Happy

Zo! Zo! Zo! Zokoło !

Jestem na Nie.

Jo tyz ystym Zooooooooooooo!
Ło jokzy by inoczyj, hyj!

również ZA
na testowym mieliśmy okazje razem polować i walczyć Very Happy

Tanio mi kopsnal buty talluma (chyba 10kk) wiec:

ZA

ihhhaaaa

Nie znam... poza hasłem:

"KUPIE TE CHOLERNE RĘKAWICE MAJA" ;]

więc wstrzymam się od głosu.

Ano kiedyś tak było, że kupić je chciałem i w końcu moje nawoływania przyniosły efekt. Ehh to były czasy...

sprawa umarla smiercia naturalna ? Wink