Niss - przyjęty 25 październik

Od czasów, gdy mag odłożył do kufra swoją tunikę i począł pałać się walką wręcz, był sam. Poznał paru podróżników zwiedzających te same katakumby co on, ale stanowili oni dla niego tylko sposobność by nie zapomnieć Wspólnej Mowy. To nie było to czego szukał. Nie będąc związany w służbie jakiemukolwiek władcy miał wiele czasu na obserwowanie. Obserwował klany szukając towarzystwa będącego chodź po części zbliżonemu do niego, miejsca gdzie nie będzie się w żaden sposób wyróżniał. Po miesiącach obserwacji wybrał.

Podróżując do Rune młody wojownik nie natknął się na żadne niebezpieczeństwa - zły znak śmiał się. Przed bramą zatrzymał go strażnik, nie chciał wpuścić do środka. Wojna, niebezpieczeństwo, zagrożenie. Po krótkiej rozmowie strażnik odprowadził go do celu, bacznie przyglądając się każdemu jego krokowi. "Kwatera główna Mjolniru" głosił wyryty zapewne przez jakiegoś krasnoluda napis nad drzwiami. Wojownik wszedł, ujrzał kilka osób, nie wiedząc do kogo się zwrócić zaczął mówić tak by usłyszeli go wszyscy.

- Witam Was. Zwą mnie Niss, jednak pełne me imię brzmi Nissyre. Przyjaciel Alakar i Inthariusa. Dawny Fortuniak, którego paru z Was może pamiętać z walk o Innadril. Były mag, obecnie wojownik dwóch ostrzy zwany gladiatorem. Przychodzę by prosić o przyznanie mi tytułu członka Mjolniru. Zgodnie z wymaganiami spisałem wszystkie wymagane informacje na kartce papieru - tu uniósł zwinięty pergamin pokazując zebranym - Jeśli ktokolwiek mnie nie zna, nie pamięta lub po prostu czegoś o mnie nie wie proszę przeczytać przed oddaniem głosu.

Treść Pergaminu:

- Imie: Nissyre, zwany Nissem
- Profesje: dawniej mag wiatru, obecnie wojownik dwóch ostrzy - Gladiator
- Historia:

Moje drogi prowadzą mnie po tym świecie od bardzo dawna. Pierwszym klanem z jakim przyszło mi walczyć ramie w ramie było Sengeren Yutsu, pod wodzą Farrara, pod sztandarem Krwawej Śmierci. W tamtym klanie walczyłem u boku Inthariusa i Alakara powoli dorastając do rangi Maga Wiatru. Gdy drogi moje rozeszły się z Sengerenami wstąpiłem do Fortuny, klanu w tamtych czasach uważanego przeze mnie za idealny. Znalazłem tam wielu przyjaciół, walka z nimi była zaszczytem, a porażki nie wprowadzały smutku w niczyim sercu. Jednak przez cały czas klan ulega zmianą, a to za sprawą nowych członków, gdyż każdy wprowadza coś nowego, lub po prostu za sprawą własnych osiągnięć. Fortuna przestała być moim domem za sprawą właśnie tych zmian. Poróżniliśmy się w zbyt wielu tematach, mieliśmy inne sposoby rozwiązywania problemów. Muszę jednak przyznać, że chciałem do nich wrócić, jednak nasze odmienne poglądy i sposób postrzegania różnych rzeczy uniemożliwiły to. Po części jestem sam temu winien, lecz wydaje mi się że nie do końca. I tak oto znalazłem się w takim a nie innym położeniu, iż szukam nowego Bractwa, Klanu czy po prostu grupy przyjaciół, w której mógłbym poczuć się znów jak swój.

- Skąd dowiedziałem się o Mjolnirze to już nie pamiętam, było to tak dawno temu. Nasze drogi zaczęły krzyżować się od czasów gdy Fortuna wstąpiła do Runedaru i walczyła razem z innymi pod zamkiem Innadril.

- Przystać do Waszego Klanu chce głównie dlatego, iż wydaje mi się, że wasze poglądy, a raczej sposób działania jest dość zbliżony do mojego. W Waszych szeregach jest też Alakar, był i Intharius, którzy są moimi przyjaciółmi.

- Do Mjolniru nie wniosę chyba zbyt wiele, chciałbym być po prostu kolejnym z tych, którzy słuchają rozkazów mając w zamian towarzystwo, osoby, które pomogą jeśli zajdzie taka potrzeba. Ze swojej strony mogę obiecać to samo, pomoc na miarę moich możliwości.

- Jak już wspomniałem w krótkiej notce na temat mojej przeszłości, byłem w dwóch klanach Sengeren Yutsu i FortunaeFilii. Z obydwóch odszedłem przez coraz większą ilość różnic w zdaniu pomiędzy mną i resztą klanu.

- obrazek z komnaty : nissyre.cba.pl/komnata.bmp

Hem, opowiadanie ładne, jestem na tak chociaż męczy mnie fakt tej fortuny Razz

Zdaje sobie sprawę, że będzie to męczyć więcej osób, ale przekonać się o tym czy jestem coś wart będziecie chyba mogli dopiero w czasie okresu próbnego, bo po to przecież on jest.

Co bylo to bylo. Fajno zes tu zawitau.
Powidz mi jedno: Bedziesz biu fortuniorzy na wojence?

Tak - gdzie spotkam, kogo spotkam, zrobię wszystko by zabić.

Dodałem obrazek z komnaty do treści podania.

Się zgadza obrazek.

Nissyre mi się jakoś sympatycznie kojarzy Smile

Póki co za.

Za. Namówisz Intha do powrotu będę bardzo ZA Smile

Nu i bardzo dobro odpowiedz!ZA.

Hahaha browary z nim chlałem, wiec sie nadaje xD ZA

Co tu mowic ... chyba nawet nie musze pisac tego smisznego "ZA" <chociaz>. Jerr a co do Intha to nikle szanse, a przynajmniej przez najblizszy rok bo tyle mu daje zanim sie pierdzielnietym warhammerem ni zudzi chyba ze mu zabaknie kasy na abonamenta wiec nie masz co meczyc Nissa hehe.

Cytat:

Co tu mowic ... chyba nawet nie musze pisac tego smisznego "ZA" <chociaz>. Jerr a co do Intha to nikle szanse, a przynajmniej przez najblizszy rok bo tyle mu daje zanim sie pierdzielnietym warhammerem ni zudzi chyba ze mu zabaknie kasy na abonamenta wiec nie masz co meczyc Nissa hehe.

Jeszcze się taką jedną musi znudzić Very Happy

Ano i mnie także trochę męczy fakt, że w niedawnym życiorysie pojawia się Fortuna. Postać jak najbardziej w porządku, ale czy nie ma żadnych niecnych zamiarów. Szczerze powiedziawszy to sam nie wiem.

Ps.Co do Intha, to jeżeli już na coś by go ściągać, to chyba na to, żeby po odawał wypożyczony sprzęt od ludzi z klanu. Z tego co zauważyłem na liście jest tego co nie co, więc jeżeli ktoś ma do niego dojście(a ma), a on po prostu nie postanowił sobie przywłaszczyć tych pożyczonych rzeczy, to miłoby było, gdyby wpadł na chwilę i oddał co trzeba.

Cytat:

Ano i mnie także trochę męczy fakt, że w niedawnym życiorysie pojawia się Fortuna. Postać jak najbardziej w porządku, ale czy nie ma żadnych niecnych zamiarów. Szczerze powiedziawszy to sam nie wiem.

W Fortunie nie ma mnie od jakiś 2-3 miesięcy i w obecnej chwili nie łączy mnie z nimi nic. Powiedzieliśmy sobie tyle nie miłych słów na koniec, że aby nas pogodzić potrzebny byłby cud.

Cytat:

Ps.Co do Intha, to jeżeli już na coś by go ściągać, to chyba na to, żeby po odawał wypożyczony sprzęt od ludzi z klanu. Z tego co zauważyłem na liście jest tego co nie co, więc jeżeli ktoś ma do niego dojście(a ma), a on po prostu nie postanowił sobie przywłaszczyć tych pożyczonych rzeczy, to miłoby było, gdyby wpadł na chwilę i oddał co trzeba.

Taa.. spytaj Alakara ile jemu musi Int rzeczy oddać, a znają się od paru lat i to nie tylko ze świata Aden.