Podanie

Gość

Witam.
Rasa: Człowieczek
Klasa: Warlock
Krąg: 54
Imię postaci: Cedik

Świat L2: Cóż, będzie już około 2 lat i 8 miesięcy od kiedy wkroczyłem pierwszy raz na ziemie Elmore. Kilka serwerów, lepszy lub gorszych. Troszkę sukcesów jako dwukrotny przywódca klanu (wszystko rozpadało się zawsze przez serwer, fałszywych gm'ów, braku tolerancji itp.). Allseron - pierwszy serwer, na którym nie liczy się kox'kox'kox, krążek, sprzęt, i współczynnik pojedynków. Dzisiaj już nastawienie neutralne, kiedyś byłem bardzo agresywnym graczem. Cóż, grałem od września do października, na Allseronie, i zdążyłem poznać Kalibana i Anomi. Część graczy pamiętać mnie może jako jeden z pierwszy rolników serwera. Odszedłem z Allseronu z powodów prywatnych, pierwszy raz nie przez serwer. Jednak postanowiłem wrócić, mam nadzieję, że na bardzo długo.

Dlaczego Mjolnir? Niestety, pomimo, że potrafię grać samotnie, od początku grania w l2, żyłem w klanie, drużynie, wspólnych wypraw i brakuje mi pewnej więzi i tego co jest najcenniejsze w grze. Mjolnir jest jedynym klanem jaki zdążyłem przynajmniej powierzchownie poznać i w niewielkim stopniu pomóc w czymś.

Co mogę wnieść? Zapewne, wiele pomysłów, troszkę zabawy i kolejnego gracza, który nie gra dla siebie, nie dla kox'u lecz dla ludzi. (Jeżeli chodzi o pomysły: organizowanie miłych "świąt" w klanie, swego czasu troszkę zgłębiłem się w strategie oblężeń zamków w L2). I dla osób chętnych, rozmowy podczas gry, na np: TS.

Troszkę, mało wesołe i nieklimatyczne to podanie, dlatego czas na historię postaci:

"Zrodzony z bólu i nienawiści,
Skazany na niełaskę i potępienie,
Wrócił by krwią zbrukać zieloną ziemię.
Ku chwale i cierpieniu - bez celu.

Znienawidzony przez otchłanie,
Zesłany na wieczną tułaczkę, prawdy szukanie.
Przemierzywszy mil tysiące,
Porzuciwszy nadzieję, wiarę...
W świetle błyszczące.

Nie ujrzawszy radości słońca,
Ten szukający w potępieniu swego końca.
Radość czerpiący z blasku księżyca,
Szukający ukojenia wśród, własnego cierpienia.

Szukający przeznaczenia swego,
Odrodzony w płomieniu ognia wiecznego.
Nastał dzień chwały jego,
I życia w śmierci kraniec - potępienia jego.

Wyrzucony przez fale przeznaczenia,
Spotkał cel życia swego.
Obudziwszy się, krwią zalany,
Ten, którego los był skazany.

Stworzenie, mające oczy wilka,
Szybkość sokoła.
Patrzy na niego, spokojnie,
Czyżby bogobojnie?

Pierwsze stworzenie, które jego duszy się oparło,
Pokonawszy ją, cierpienie w niej zatarło.
Lecząc rany, czasu..
Walcząc wraz z rękojeścią zła, u jego pasu.

Umysły swoje połączyli,
Walki od dzisiaj razem toczyli.
Przemierzając świat Elmore,
Siejąc ziarnami pola gołe.

Przeznaczenie ich nie znane,
Oszustwem już raz obdarowane.
Siła leżąca w magi jedności,
Pali nawet najtwardszych potworów kości.

Ku przeznaczeniu i chwały wyruszyli,
Prawdziwego piękna.. czyżby uświadczyli?
A może kolejna karta chaosu,
Toczy czarną wodę potoku"

Rozpisałem się, proszę o pozytywne rozpatrzenie podania i cóż, poeta ze mnie marny, ale można odnieść to do charakteru mojej postaci w życiu jak i w grze. Gdyby ktoś podejrzewał o pomoc z internetu [link widoczny dla zalogowanych]
Kontakt: gg - 8968672
e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

<weszła do komnaty głównej domku Mjolnirowego i zobaczyła zwój lezacy na ławie>
- Esz... znowu jakas uajza nie odłozyła na miejsce do biblioteki...<siegneła po zwój lecz zauwazyła kolor pergaminu odpowiadajacy podaniom o przynalezenie do klanu>
-Ejjjj!! Uajzy!!!! chodzcie no zesz tu na dół bo prosba o przyjecie złozona została <krzykneła w kierunku schodów prowadzacych do komnat>
-----cisza-----
Ja rozumiem ze wczoraj zajzlu sie opiliscie ale to naprawde, z tego co widze <zerkeła ponownie na pergamin> to warte kukniecia jest...

<polozyla zwój papieru na stole i podążyła ku górze ściagac uajzy z łóżek>
- Uwaga bo ide robic nalot na komnaty!! hr hr

masz +

Zapomniałem jeszcze o zdjęciu z komnaty. Proszę:
[link widoczny dla zalogowanych]

W sumię... kolega wygląda na sympatycznego Smile

Osobiście jestem za.

ROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLNIIIIIIIIIIKKKK!!!

<se podśpiewywuje>Jezdem rolnik<chórek ROLNIK!>rolnik<chórek ROLNIK!>Rolnik SAAAAM WEEE DOLINIEEEEEEEEEEEE<chórek ROLNIK SAM W DOLINIEEE>

Edyta celem zmniejszenia szerokości wypowiedzi Wink

To teraz już nie będziesz sam....
Cedik zresztą preferuje uprawy masowe i maksymalne unowocześnienie rolnictwa. Kiedy on siał, Ty Imek dopiero ćwiczyłeś się na żeżusze, kiełkującej na zapomnianej skarpecie.

Pewnie że brać. Znamy Cedika i jesteśmy mu wdzięczni za pomoc...

Jak jesteś Warlock to Anomi nie może być przeciw bo chce jeszcze jakiego headshota zasunąć Twisted Evil

Ja jestem jak najbardziej za Cool

<Zaspana biskupina weszła do komnaty przecierając oczy ręką>
- Co się drzesz, Tulia? Pospać spokojnie nie mozna.
<spojrzała na pergamin>
A to co?
O, władca kotów!
I będą komary <uśmiechnęła się szeroko> Brać jak najbardziej!

<pergamin przeczytał, choć to nie jego domek, nic uwadze rycerza umknąć nie mogło>
- hmm... Szkoda, że to nie podanie do nas... <wymamrotał pod nosem i uśmiechnął się> Nawet ja bym sie nie miał o co przyczepić...

Mi się podoba.....
ZA

Mi się podoba, nawet bardzo.Oczywiście za.

Muszeeeem być upierdliwy i memlać ozorem tam dzie nie trza!

Mi siem podoba podanko Very Happy

Za.

<słysząc Tulie, wyszła ze swej komnaty i zeszła w dół po schodach>
- Tulia, mordo! Czego się drzesz? - mroczna spojrzała na grupkę ludzi stojących przy stole i patrzących się na księge. Podeszła i tupnęła, a zgromadzenie odsunęło się lekko, by kobieta mogła dostrzec co tam znów w papierach nabazgrane.
- Mhm, mhm.. - mruknęła pod nosem. - Za. Zobaczymy co z niego za ziółko... - zachichotała i wolnym krokiem oddaliła się w strone swojej komnaty.

Słońce niemiłosiernie paliło twarz zielonego żołnierza. Szczere pola pod zamkiem i kilkugodzinne oczekiwanie w pancerzach dawało sie we znaki kazdemu. Pot spływał pod stalą, ciało wiotczało, lecz umysł kazał trwać na posterunku. Nigdy nie wiadomo kiedy wróg uderzy.

Z Za pagórka nagle kilka p0ostaci się wyłoniło, początkowo nieśmiało podchodzili potem już biegiem w stronę otwartej bramy. Zielonoskóry napiął łuk, wymierzył, odczekał aż oddech mu się wyrówna, póścił strzałę, jedną, drugą, trzecią. Tuż przy moście padł pierwszy. Zeskoczywszy chybcikiem z murka dobył swe rekawice bojowe i wbiegł na most drząc się w niebogłosy. ZAMYKAĆ BRAME !!! WRÓG !!!

Ork zerwał się na nogi. Był w izbie sam, znowu się upił, znowu sny o walkach , tylko pergamin jakiś inszy niżli wczorajsze szkice taktyk i strategii planowanych przy okowicie. Hmmm. Człek. Niechaj i bedzie człek. Byle oddawał swe życie za sztandar i Jarla. Odłożył pergamin.

<wychyla kudłaty łeb z komnaty i przeciera zaspane oczka>
-Ciiiiszej taam! <schodzi po schodach lekko się chwiejąc>- uhh moje plecy <mruczy pod nosem przeciągając się i poprawiając na sobie cudzą koszule. Rzuca okiem na potarmoszony już skrawek pergaminu>
-Tak Tak....-mruknęła głośno ziewając i oparła głowę na ramieniu Tuli <zieeew>