Saura

Drużyna drużynie nie równa, są u nas ludzie, którzy nie sypią potocznym językiem na klanowym, bo jest to po prostu zabronione. Jednak większa część postępuje zgodnie z klimatem, jednak nie ze starym, stereotypowym klimatem. Klimat Mjolniru jest specyficzny, albo Ci przypasuje, albo nie. Jak już gdzieś napisałem, "obóz pvp" uważa nas za klimaciarzy, klimaciarze mówią, że nie mamy z klimatem za dużo wspólnego.

Nie widziałeś co jest wewnątrz klanu, jakie są rozmowy, zachowania, nie wypowiadaj się. Widziałeś Mjolniczyka posługującego się potocznym językiem w jakiejś drużynie, ok, wyrób sobie zdanie na temat tej jednej osoby, ale zapewniam Cię, że na klanowym nikt normalnie się tak nie odzywa. Istnieją wyjatki od tej reguły, ba, zdarza nam się pogadać czasami o sprawach z zewnątrz. Ale to są wyjątki, a nie codzienność.

Co do samego podania. Powiem tak, nie znam zbyt dobrze z Runedaru, więc jak dla mnie podanie wygląda miernie. Czekam na coś, co mnie zainteresuje i przekona do tej kandydatury.

Ps. Jeszcze raz ktoś napisze cały post boldem to dostanie w ueba ;]

Obudziła się ze snu .Ze snu który i tak trwał za długo,obudziły ją szepty ludzi których niegdyś miała za przyjaciół a teraz hm...sama już niewie.
W sali panował półmrok.W blasku przygasającej pochodni siedziała mała wojowniczka.Otaczały ją istoty różnej maści i rasy lecz czuła się samotna.Została sama po ostatnio rozegranej bitwie,wszyscy którzy znaczyli coś dla niej zostali zgładzeni.
-Dlaczego!!! Jak oni mogli!!! -krzyknęła
Zawrzała krew w żyłach wojowniczki.Chwytając swój oręż wyszła w pospiechu...
Była noc...gwiazdy i księżyc przesłaniały chmury...
Po upewnieniu się, że nie ma zagrożenia zacząła iść wzdłuż lasu ... rozejrzała się wkoło. Spogladając poraz ostatni na pole bitwy po starciu dwóch wielkich armii...Wszędzie leżały ciała zarówno wspólłbrateńców jak i plugawych orków(nie gniewaj się Kvahtan Very Happy

)
Przechodząc przez polane ciągle trzymała strzałę nałożoną na cięciwę łuku, była gotowa do oddania strzału w razie zagrożenia...Po chwili coś poruszyło się w zaroślach. Wojowniczka w jednej sekundzie uniosła łuk i już chciała wypuścić strzałę w tamtym kierunku,lecz zrezygnowała...Na jej twarzy zaczęło rysować się zdziwienie...Jej wzrok wbijał się w postać próbującą bezskutecznie podnieść się z ziemi.Stwierdziła że zagrożenie minęło więc opuściła łuk..Podchodząc bliżej do nieznajomej postaci badawczo rozejrzała się kilkukrotnie po okolicy...Będąc zaledwie trzy kroki od leżącej postaci stwierdziła, że to nikt z jej braci, ani Ork..Był to mroczny Elf... Spoglądając ze zdziwieniem na Elfa spostrzegła krew wypływającą z rany w brzuchu..Chciała coś powiedzieć ,już otwierał usta aby wydobyć głos lecz Elf ją wyprzedził.
-wysłuchaj mnie nim coś powiesz...ta bitwa była najwspanialszą wśród wszystkich w jakich brałem udział...jednak nie była to zwycięska bitwa...Szlachetni bracia Twoi zostali pokonani przez barbarzyńskie hordy Orków -zakaszlał a z jego ust wypłynęła struga krwi-
Mój koniec jest już bliski...Jestem szczęśliwy jednak z tego powodu,że brałem udział w tej bitwie...Będę mógł stanąć przed Przodkami z dumą, bez wstydu i hańby...Widzę, że dzierżysz wspaniałą broń -spojżał na łuk nieznajomej-,może jednak spodoba Ci się ta broń-wojownik sięgnął ręką za plecy, na co podróżniczka zareagowała napinając cięciwe swojego łuku-...nie, nie jestem już w stanie walczyć... -Elf wyciąnął miecz zaa pleców w tym samym czasie chmury rozwiał wiatr i lekki strumień światla bijącego od księżyca i gwiaz spowił Ja i Elfa- proszę, weź to...to dobra broń wykonana przez najlepszych elfich rzemieślników -wzrok Elfa powędrował do góry, w bladym świetle zauważył rysy twarzy Wojowniczki- oby Tobie służył równie dobrze jak mi i nie zawiódł Cię...Mój czas już nadszedł.Po tych słowach Elf skonał....Chwytając za miecz odeszła w poszukiwaniu zemsty.....

Chciałam jeszcze przeprosic za nieporozumienia ,które wynikły miedzy Wami.W pewnym stopniu czuje sie za to odpowiedzialna... Wink

Aj tam zaraz winna, starzy jak naspoilujesz mi skarbów dużo a ja Cię obronie... chyba. Podoba mi się w tym całym topicu to że ludzie szafują słowem klimat, klimat to jest tropikalny na wys;pie dinozaurów, a na Elmore to zima jak się patrzy. Odgrywanie postaci czyli ten cały role playing to powinno być sedno sprawy i jak na razie nie widzę aby ktoś jakoś odstawał od normy.

Klimat - charakterystyczny przebieg zjawisk pogodowych na danym obszarze w okresie wieloletnim (30-50 lat). Ustalony jest na podstawie wieloletnich obserwacji normalnego przebiegu pogody, zarówno jej stanów jak i poszczególnych jej składników.

Klimat - jest to wcielenie sie w role fikcyjnych postaci. Cała rozgrywka toczy się w fikcyjnym świecie. Jej celem na ogół jest rozegranie gry według zaplanowanego scenariusza i osiągnięcie umownie określonych, lub indywidualnych celów, przy zachowaniu wybranego zestawu reguł(lineage2)

Noell dawaj mi za to konia z rzędem bo mam za dużo marchwi w magazynie
*gleba*

Chwała zwycięzcom, chwała zwyciężonym. Ku bram Valhalli czekając Valkiria do wiecznego odpoczynku ułoży.

Skinął nożownik z aprobatą.

Chyba nie muszę argumentować dlaczego - wyszczerzył się nożownik usatysfakcjonowany opowieścią...

Noo teraz to dajcie tej Pani marchewkę.

No i o wiele ładniej to wygląda Wink

Jeszcze poproszę obrazek z komnaty tutaj(jeśli już ilość postów Ci na to pozwala), lub na pw(jeśli nie chcesz podawać go na publiczne forum, lub nie możesz wkleić linka).

Ps. Seibad i Ty jesteście jakoś spokrewnieni?

jeśli jest to twa główna postać , jestem na TAK do klanu zastępczego. Z tego co pamiętam dość miła osóbka.
Opowiadanie nijakie, powtarzalne lepiej wyglądało bez.

jeśli faktycznie grasz tylko Saurą to jestem ZA okresem próbnym w ArsM
pozdrawiam

Imdrill napisał:

Klimat - charakterystyczny przebieg zjawisk pogodowych na danym obszarze w okresie wieloletnim (30-50 lat). Ustalony jest na podstawie wieloletnich obserwacji normalnego przebiegu pogody, zarówno jej stanów jak i poszczególnych jej składników.

Klimat - jest to wcielenie sie w role fikcyjnych postaci. Cała rozgrywka toczy się w fikcyjnym świecie. Jej celem na ogół jest rozegranie gry według zaplanowanego scenariusza i osiągnięcie umownie określonych, lub indywidualnych celów, przy zachowaniu wybranego zestawu reguł(lineage2)

Noell dawaj mi za to konia z rzędem bo mam za dużo marchwi w magazynie
*gleba*

Beznadziejne definicje Very Happy

Nie widzę jednak innych kandydatów do nagrody, więc koń jest Twój. Odbiór nagrody u Angeliusa, jakiegoś konika na pewno Ci odstąpi.

Dziewczę biedne nie trzymajcie w niepewności! - skarcił nożownik.

Rycinę wyślij do Imka, cały radosny trybik rekrutacyjny ruszy jak mniemam, ale jeśli nie - pogroził nożownik - sie okaże - zamrugał.

Czemu odniosłam wrażenie, że Seibad i krasnoludka to ten sam gracz? Ale od okresu próbnego nikt nie umrze (chyba).

Kegelinka napisał:

Czemu odniosłam wrażenie, że Seibad i krasnoludka to ten sam gracz? Ale od okresu próbnego nikt nie umrze (chyba).

Witaj Kegelinka!
...Seibad...
Moge powiedziec tylko ze to moj najlepszy kumpel zarowno w realu jak i w L2.[szacunek]

Zgrzytnął zębami nożownik.