Secrun

Sevaldzie, nie stawiaj mnie w niezręcznej sytuacji, nie jestem stronniczy, ani żaden ze mnie mistrz przesłuchań. Po prostu nareszcie jakieś wyzwanie i oponent, który ma werwę i iskrę aby bronić swoich argumentów. Zdania są podzielone, to mnie cieszy najbardziej. Nikt nie jest na tyle cukierkowy, żeby wszyscy byli za. A jeśli wszyscy są za, to znaczy że wszyscy się czegoś boją, albo ta osoba stwarza pozory uczciwości. Z niecierpliwością oczekuję finalnej batalii, póki co Isorida nie przekonał Very Happy

Stawiając się teraz w Twojej skórze, to tak jakbyś czekał na egzekucję. Jeśli powiem, że to rozumiem to skłamię. Wiele sprzeciwów. Pamiętaj jednak, że skazany ma jeszcze ostatnie słowo do powiedzenia, przed nobilitowanym zabiegiem odrzucenia organów. Powalcz jeszcze trochę, przekonaj nieprzekonanych.

Podtrzymuję swoje wstępne ZA.

i dali NIE przekona [dlubie w nosie]

A ja dalej ZA, a co. Pytałem się kilku osób co sądzą o nim i były to pozytywne opinie, a jeśli 1 tekst miałby przekreślić kogoś, to według tego rozumowania ja również nie nadaje się do Mjolniru.

A kaj masz jeden tekst?

Z reszta to jezd MOJA opinia: NIE i juz!

a wy tyz mata glosa.

Jak ja nie lubię się powtarzać. Opinia innych jest mało miarodajna. Nikt mnie nie słucha, nikt. A ja za, a ja przeciw. Alusair jakieś podprogowe teksty rzucasz rokujące na wynik decyzji bazując na swoim przykładzie? Isorid konsekwentny, jak zawsze... Za to Go lubię. Nic personalnego Alusair, nie lubię się powtarzać ot co. Chyba że mnie nie słuchasz, znaczy słuchasz ale nie słyszysz. Dajcie się wypowiedzieć zainteresowanemu, miast przekomarzać kto bardziej pasuje profilem do Mjolnir.

Isorid napisał:

Dalej na NIE i NIE i NIE.........
i NIE ostanie......

a pamietasz nasz spotkanie w kata?

Bylimy: Kaliban,Araveth,Laurealionus,Alcoral,Noell, i Jo

i poszlo i salke i jak zes wypalil do Kaliego "ty sie krasiu nie ...." i z meduzy?

wisz co to HONOR?

Raz jesio WON [pokazuje drzwi]

Nie mam aż takiej dobrej pamięci jak Ty Isoridzie. Dopiero mi się cała sytuacja przypomniała jak ją wspomniałeś. Pamiętam że sprawy tam przybrały zły obrót ale skończyło się bez zgonów tylko dzięki Kalibanowi, bo ja bym prał się tam. Ale wracając do konkretów, sam kilka razy wypowiedziałem słowa, których się wstydziłem. Na przykład jak miałem karmę i ganiały mnie Duchy, jak wypaliłem na ogólnym do Sarine (jak już zginęła) - "Leż ścierwo". Sekundę później wiedziałem już że przekroczyłem wszystkie granice dobrego smaku, dobrego zachowania i ogólnie okazałem przeciwnikowi brak szacunku. Ktoś wcześniej wspomniał, że nawet Lineralowi należałby się okres próbny - nie, nie należałby mu się (za całokształt twórczości), chyba że okres próbny na zmywaku. Natomiast Secrunowi się okres próbny należy, chociażby za to że nie zrezygnował po kilku negatywnych opiniach i za to że daje sobie radę pod gradem pytań. Reasumując: ZA.

P.S.
Glamki w wojnie po stronie duchownych? Widzę że nie tylko świat astralny staje na głowie.

Raczej nie bardzo Jerr, poprostu pisze co uważam i wyrażam moją subiektywną opinie. A co do opini innych. To taka opinia jest dla mnie bardzo miarodajna, jeśli jest to pozytywna opinia. Nikt za nic nikogo wychwalać nie będzie. Ale zbluzgać kogoś można za nic. A pozatym widać, że się stara chłop, więc szansa jak najbardziej mu się należy.

P.S. Jerr a kto by Cię słuchał? Razz

ja tam widzę tylko kupę bezsensownego gadania Jerr (bez obrazy Wink

). filozofia filozofią, ale w tym wypadku to się nie sprawdzi
pozdrawiam

Mnie nadal nie przekonał.
Ba, nie przeprosił za błąd ortograficzny, tak ordynarny, że dla moich oczu bezczelny Wink

Co do RB: dla mnie "łażenie z kimś na RB" jest częściowym opowiedzeniem sie po jakiejś stronie, bo łazi się ze "znajomkami" (jesio nie widziałam, żeby ktoś z wrogiem szedł).
Bo wykoksany? A o to w Mjolnirze zaczyna chodzić?

ja tam uwazam ze kazdy powinien dostac swoja szanse i sie wykazac. tylko Secrun powinienes pamietac ze jak Jarl powie ze ziemia jest plaska to nalewamy mu piwa i mowimy "tak jest Jarlu!", jak mowi ze jutro wyprawa na ksiezyc to dajemy mu beczke zajzlu i mowimy "tak jest Jarlu!" - a na drugi dzien jak juz nic nie bedzie pamietal "wyprawa byla udana Jarlu!", a jak mowi prac to, po ubiciu pierwszej przypadkowo spotkanej osoby, pytamy tylko "kogo jeszcze Jarlu?". tak wiec czy sie to komu podoba czy nie, prozba Jarla to rozkaz.

Ah to moje bezsensowne gadanie, a szkoda bo chciałem coś napisać, ale w tym przypadku i tak się przecież nie sprawdzi. Zatem, stanowcze ZA przyjęciem. A dlaczego? Tego się nie dowiecie, pozostawiam samemu sobie swoje bezsensowne uwagi.

Na koniec prosiłbym tylko o rycinę z komnaty przesłać Imkowi, on ją oprawi ładnie w ramkę i się zaopiekuje.

Jak już Jerrhard wspomniał w swej wypowiedzi możecie rzucać we mnie oskarżeniami i wyciągać wszelkie brudny z mego życia. Cóż nikt tego
nikt wam tego nie broni, nikt wam z tego wyrzutu nie zrobi. Wasza rzecz. Jest wiele za i przeciw mej osobistości. Skróty profesji,
złe zachowanie, pomówienia, błąd ortograficzny - za który przepraszam Cię Maevienn. Niby drobnostka, a potrafi razić i doskwierać tęgim umysłom . Wszystko to układa się w długą listę, wydająca się nie mieć końca. Częściowa znajomość chociażby z widzenia wydaje się być kolejnym aspektem do odrzucenia.. Rzekł: to, tamto.. nie powiedział tego, tamtego.. Można by wybronić się wrodzonym talentem do odnajdywania dziury w całym, ale i po co? Wnioskując z wypowiedzi można rzec, iż moje prowokacje przynosiły należyty skutek. Wybaczcie, taki już jestem kwestia charakteru, bądź usposobienia oraz rozumowania. Ciężko mówić o tym co było jeśli nie chce się wszystkiego pamiętać.
W tej chwili mogę tylko przeprosić i nic poza.. Każda twa wypowiedz Isordzie jednakowo mnie zaskakuje, albowiem ma pamięć nie jest
w stanie zapamiętać każdego wydarzenia, które miało miejsce. Szczerze gratuluje. Co do Honoru.. większość istot świata poza astralnego
zamieniła go na duży mieszek złota. Nie mnie oceniać czy pozostało we mnie ziarno honoru. Maevienn wybacz, ze to powiem, ale Twa wypowiedz
ponownie sugeruje, iż ma egzystencja w świecie oręża i stali ograniczyła me znajomości do klanów i osobistości pokrewnym mym ideałom .
Widocznie inaczej pojmuje aspekt wiążący. Sojusznik, przyjaciel, wróg. Dla mnie to trzy oddzielne "sfery". Zaiste nikt nie pójdzie z wrogiem
na wyprawę. Masz absolutna racje, lecz póki ktoś nie jest mi wrogiem.. pozostaje w kręgu: neutralnym. Nie należy mieszać interesów
z powiązaniami i swymi przekonaniami.

Ponownie dziękuje za wysłuchanie.

Jestem pełen podziwu co do twej oborony, widze ze jestes zmotywowany do przystąpienia w nasze szeregi i dzielnie sobie radzisz w tej debacie. Podzielam Twoja determinacje i odwage oraz odpór niełatwych ataków w Twą stronę. Tym oto sposobem wywalczyłeś w mych oczach - okres próbny.

hm, ale mimo wszystko obraził lidera klanu, a teraz chce się dostać w te szeregi
jak na moje to trochę nie pasuje

...no ale skoro zapomina z kim i gdzie zaczepia...