Autor |
Wiadomość |
Imlandril
Konfident
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 1579
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 19:20, 28 Mar 2007 |
|
Rolnik rolnik rolnik, pod rolnikiem ciągnik, na ciągniku rolnik worek maaaaaaaaaaa...<nuci sobie pod nosem>W tym worku są niutaty, a idź se rolnik w krzaki...nie może, bo skup niutatów w mieście już trwaaaaaa... <nuci sobie dalej>
No i co z tego?
To, żeś jest gaugan Cado i tyle
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Imlandril dnia Śro 20:41, 28 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Cadogan
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grupa trzymająca władzę
|
Wysłany:
Śro 20:08, 28 Mar 2007 |
|
Cado nie lubił zamku. Nie to, że nie podobała mu się jego masywna toporna bryła, czy też profity jakie czerpała z niego cała brać mjolnirowa. Po prostu, jako odwieczny powsinoga, rzadko bywał długo w jednym miejscu, a zgiełk i istne hordy przeróżnych służących i najemników bardzo działały mu na nerwy. Toteż nader rzadko odwiedział ten wspaniały monument (ach, pamiętał jeszcze dzień, w którym po raz pierwszy zawisł nad nim mjolnirowy sztandar), jedynie gdy trza mu było udowodnić jarlostwu, że jeszcze żyje u gdy brakowało skór bądź mięsa (odpowiadął za nie po części jako mysliwy).
Stąpał jak zwykle nieco pochylony (ta starość), a zamek, jak zwykle zresztą, nosił ślady jakiejś większej imprezy alkoholowej. To był zdecydowany atut zamku- tyle alkoholu nie widywano w żadnej innej części świata.
Odhłosy zabawy były niezwykle wymowne- ten rechot po prostu zawsze towarzyszy pewnym określonym sytuacjom. Rozochocony krasnolud rzucił gdzieś w najbliższy kąt futra i wory z suszonym mięsem, po czym podążył do miejsca, skad dobywały się odgłosy. A co! On też się może czasem zabawić!
ZA
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ogorian
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka
|
Wysłany:
Śro 21:40, 28 Mar 2007 |
|
heh co do Vermore to jestem na tak jej opowieść mnie oczarowała, natomiast co do Tuli i Laviny to może załatwicie to na arenie chętnie popatrzę.
Zakłady u Ogoriana "TULIA kontra LAVINA"
kto wygra, obstawiać:
cena za los 100 adena
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alystin
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chimaru
|
Wysłany:
Czw 9:28, 29 Mar 2007 |
|
<Przyciąga składany basen i wielki kontener kisielu> To kiedy zaczynacie pojedynek? Bo muszę basen napełnić dla was.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anomirre
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elven Village
|
Wysłany:
Czw 10:00, 29 Mar 2007 |
|
<przygotowuje małe karteczki, kreśli tabelki, liyczy coś na liczydełkach, w pewnym momencie, widząc, że składany basenik już gotowy zaczyna się wydzierać>
Zakłady przyjmuję!!! Zakłady - tylko u mnie....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Tulia
Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zaświatów
|
Wysłany:
Czw 13:04, 29 Mar 2007 |
|
Byl wieczór. Weszła do zamku boczna klatka schodowa. Lekko stapajac po kolejnych schodkach mineła okno wychodzące na dziedziniec.
-Moment <pomyslała>
Cofneła sie dwa kroki w tył i jeszcze raz jej wzrok powedrowal przez nie zasuniety okiennicami otwór. Ku jej zdumieniu zobaczyła Alyske na dziedzincu skaczaca wokół czegos co wygladało jak duzy rondel.< Alyska zawsze miala dziwne pomysły> To jej nie zdziwilo. Obok zas przy stoliczku, oswietlonym mala pochodnia, zauwazyła Anomi siedzącą w stosie jakichs papierków. Co chwile odkładała to jeden swistek na prawo, to na lewo.
-Hmmmm..... Ciekawe co sie dzieje? <usiadła cichutko i spusciła nogi za okno.>
Zdjeła trzewiki, a ciepły wiatr delikatnie muskał jej stopy. Zsuneła kaptur.
-Ciekawe co mendy wyknuly jak zem była na spacerze <szepneła cichutko sama do siebie>
Siedziała na drugim poziomie komnat zamkowych, w oknie ,obserwujac co sie dzieje na placu zamkowym. Uderzenie morskiej bryzy rozbilo sie o jej poliki (ale fajne słowo, nie mogłem się powstrzymać ). Zamkneła oczy i sie rozmazyła. Wiatr przeczesał jej włosy i zagarnał niesforne kosmyki na czolo.
-Ciekawe jak tam panom sie pastwienie nad Vermora udalo...<mysl przebiegła przez jej umysł>
-ŁUP! <drzwi z karczmy z impetem otworzyly sie na plac>
-A to co? Alyska cos knuje menda jedna. <elfka zwróciła wzrok ku gospodzie>
Czekała ... czekała... i nic. wstała i postanowiła pójsc do swej komnaty.
Po przekroczeniu progu zdjeła szaty i zarzuciła juz tylko nocna delikatna przeswitująca suknie. Utkana była z pajeczych nici. Noc była ciepła. Otworzyła okno tuz przy swoim łożu i usiadła wygodnie dalej obserwujac dziedziniec. Nie zapalała swiatła by nikt nie zauwazyl jej powrotu do komnaty. W tle słyszała kroki straznika na korytarzu.
Obserwujac przygotowania Alystin i Anomki do niewadomo czego zasneła. Jej glowa opadła na posłanie a umysł podązył do krainy Morfeusza...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kaudol
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 14:27, 29 Mar 2007 |
|
jestem na tak ale <czeka na zdjęcie>
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lulriana
Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mjolnir
|
Wysłany:
Czw 14:34, 29 Mar 2007 |
|
Zjecie juz jest(poparz strone wczesniej) ale dziwny jest ten zielony i zastanawiam się co on przysłania...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Eriandil
Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mjolnir
|
Wysłany:
Czw 14:41, 29 Mar 2007 |
|
Za. Pomijając fakt, że rekomendacja Tuli mi wystarcza podoba mi się styl pisania.
Więcej Łobuzic w Mjolnirze!!!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
margar
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 692
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mjolnir
|
Wysłany:
Czw 16:11, 29 Mar 2007 |
|
Świt zastał gębę orkową w misce z owsianką, twarz naszej nowoprzybyłej wyglądała nie lepiej. pomalowana cała, upaprana krwią kurczaków i pierzem z poduszek wyglądała co najmniej komicznie. I to jej czkanie. Co chwile budzi całą salę i czka. Nie do zniesienia. Ork podniósł talerz owsianki i mierząć w wielki łeb Jureczka cisnął z całej pozostałej siły. Talerz pacną tuż za stołem. Przez umysł pijacki przemkła myśl, szatański plan, nowej rozrywki. Zerwał się na nogi, szybko obalając się ponownie, powtórnie już ostrożnie podniósł wielkie cielsko mierząc czy aby nie odda wszystkiego co wypił, podszedł do jureczka, łapiąć za buciory wyciągnął na dziedziniec. Słońce paliło niemiłosiernie. tak po kolei wszystkie ciałka towaszyszy biesiady wywlókł na dziedziniec po czym sam padł na pysk ze zmeczenia. Rozpioł galoty, zdjął kamizele, i narzucił czape na morde. Wybełkotał jeszcze tylko
- opalać sie bedziem, może co sie opali nasza blada twarz.
Zasnął.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 21:14, 29 Mar 2007 |
|
Oj bidulko...żebyś Ty miała więcej szczęscia z druzynami niz ja.
|
|
|
|
|
|