Vaendeane

[Ubrana w ciemne szaty i otulona szarym, sfatygowanym płaszczem dziewczyna ukłoniła się. Na jej ręce można było zauważyć zawiązaną czarną wstążkę. Nerwowo skubała rękaw tuniki, chociaż mówiła spokojnym, mocnym głosem.]

-Witajcie, jestem Vaendeane, do niedawna z klanu Ferrus Lupus. Przybyłam tu, by prosić o przyjęcie mnie do Waszego zacnego grona.

Jestem mistrzynią ognia, chociaż ostatnio więcej czasu poświęcam moim kotom niż studiowaniu arkanów magii. Zgłębiałam tajniki Ścieżki pod okiem Bellanniki, jednakże.. z pewnych powodów wieki temu skrzyżowałyśmy miecze. Cóż o sobie rzecz mogę, by nie zanudzić...
Dotąd należałam do jednego tylko klanu, bowiem Żelaznego Wilka uważam za kontynuację Wilczej Rodziny. Bodaj dwa lata spędziłam z nimi, przeżyłam wiele chwil radości i nieco smutku, łączyły nas mocne więzi. Jednakże ostatnimi czasy klan nasz zaczął umierać, a nie znajdowaliśmy sposobów by na to zaradzić. Zaczęliśmy więc szukać nowego miejsca, które stałoby się naszym domem... Myślę, że i inni niebawem przybędą tu w tym celu co ja.
Powiem za siebie, że szukam dobrej kompanii do łowów, bitki i do szklanicy. Nie mam dużego doświadczenia na polu bitwy, jedną tylko wojnę toczyliśmy z klanem oroków, chętnie jednak uzupełnię te braki.
Dlaczego Wasz klan... Bo wiele dobrego o nim na mieście mówiono. Głównie to zwróciło naszą uwagę, że zapewniano, iż prawa świata są tu poważane, co dla mnie jest niezwykle istotne...
Z Waszymi zasadami zapoznałam się i akceptuję je.

Nie słynę z ogłady i podobno strasznie fałszuję kiedy śpiewam, dużo palę i nie mniej piję... Ale myślę, że mogę być Wam przydatna.
Jeśli pytania macie, chętnie na nie odpowiem...- rozejrzała się po zgromadzonych jeszcze bardziej nerwowo skubiąc nadpalony rękaw szaty.

===============================================
Inne postaci [nie dam rady jeszcze wkleić ryciny, prześlę ją gdzie trzeba]:

* Soronume [35] – zamieniona w wilkołaka niedoszła tancerka, zajmująca się dotąd biblioteka Wilków
*Bastviette [46]– prorokini, fanatyczna wyznawczyni Einhasad doprowadzająca niewiernych do szału
*Galaurun [20]- była zbójniczka, „jak cie drzystna w pysk to z fuzekli wyskoczysz”
*Hanakar [19]- była zbyt zła, żeby zostać zbójniczką i zbyt leniwa by zostać shilenitką
*Gaashurz [19] – wyklęty z plemienia Hestui szaman - na potrzeby „kociego eventu”
*Bambettle [1]– ma plecak...

================================================

O. dzwoneczek! Jak ja lubie ogniomiszczów! Wstepne za - podnosla reke elfka.

-----------------------------------
Ale uprzedzam - my się żremy jak włoska familia - z jednej strony strasznie narzekamy, z drugiej potrafimy sie zmobilizowac i przelewać krew za nasz klan i nasze ziemie.

Nie wiem, czy nie bedzie cie draznic lekko luzna atmosfera klanowych pogaduszek. Loli i "XD" nie trafis, ale czasem zdarzaja sie wpadki i nieformalne okreslenia.

A mnie te kociaczki przekonują. Szczere, dobre słowa, podania nie krytykuję, bo umotywowane brakiem ogłady. Bedzie.

Jop znaczy za, ale uprzedzam o tym samym czo Maevienn - czasem z klimatem u nas różnie, choć może ktoś nowy sprawi że stan się polepszy Wink

Jo!

Mroczny Elf, ubrany w swe zwyczajowe czarno złote szaty wyszczerzył się w szelmowskim uśmiechu.
- Wilczyczyca. Jako i że ja wilcze serce posiadam rad jestem widzieć kogoś o podobnym. Ja się dołączę do Maevienn i Nisska, jestem w pełni za, i przestrzegam o tym samym.

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

xa0xa0xa0xa generalnie ciężko podczas wojny napisać
"Jestem na ognistych bagnach goni mnie jakiś Mroczny Elf z dwoma mieczami - zapewne tancerz. Z czaszką w herbie" - zanim to się napisze zostanie się 10x zabitym... chyba, że ktoś pisze naprawdę szybko. [paCZy se na Nisska i Maevkę] Ale chyba nie jest aż tak źle, z nami.

Polować miałem okazje , złego słowa powiedzieć nie mogę . Za

[jak niżej]

Na moje cycki sie gapi na pewno!

[narzeka, że nie ma się do czego przyczepić] Zaa.

Maevka: Elfkom na cycki? Chyba na zbroję...

Po dokladnym wysluchaniu historii, ktora nie omieszkam nadmienic mi sie podobala, jestem jak najbardziej skory oddac swoj glos na TAK i takowoz tak zrobie

[Podnosi prawice i krzyczy: ] ZA!! [Po chwili opuszcza reke i juz normalnie dodajac] Tylko sie nie przestrasz... Mozesz nawet oslepnac, tak tu pija! Tu same chlory sa. [Niezrecznie rozglada sie po wszystkich zgrmoadzonych] Eeeee... Znaczy sie sami degustatorzy!
[Na twarzy maluje mu sie glupi usmiech]

mialem okazje niedawno polowac z ta pania. Wrazenia pozytywne.
Jesli jest w stanie sie przestawic ze swojego dotychczas bezstresowego zycia do zycia w wojennym klanie to bylbym za.

[Wychodzi z piwniczki chwiejnym krokiem z napełnionym kuflem]
Jhakho.... Że cziujo siem juże uajzą to rzekhnę thylko... Ten...[oparł się o drzwiczki do piwnicy rozkrzyżowując ręce w taki sposób, aby zamknąć przejście] Jakobhy Svartowy uajza nie skhrytykowau, to byuoby święto. A chloć nie bedziem i świnta ni ma. Dwa neghatywy... Nu... Jedno. "Dobrze się o was na mieście mówi" Źle brzhmi, a druga sthrona thego to...[stłumił beknięcie pięścią] O nas, to chybo się dobrze mówi, gedy... Na wojenkę idziem, bho... My to zachlejmordy i obszczymury. O thak! Prawda Hass?!
A... Nu i do zajzajeru wejścia ni ma, bo ja klucz mom. Hyhy. Jharlowy kazau mie sprząthoć, toć jo tu odpowiedzialny... A phóki nie pokażesz, że zachlej morda jestheś, bo obszczhymur, kobita tom nie widzioł jesio... I że nie rzygnisz nham na bruk w phiwniczkah, to.... To wstęp bedzie! [Zasalutował, odwrócił się i wszedł do piwniczek, z środka doszedł dźwięk zaryglowanych drzwi i cicho stłumionego śpiewu]

Nie rzucihm Elmore, skhąd nasz rhód!
Nie dom pogrzheść mowy...
Twardhsze my przeca niże jelfi ród...
Niż w rzhyć kopane drowy!

[stosowna chwila odciszy została przerwana]

Ja żem Cadogana i Hassa na myślnie ni mihau...

Jasna elfka siedząca sobie cicho w kąciku (co kompletnie było do niej niepodobne) przyjrzała się na spokojnie (też niepodobne) czarodziejce z delikatnym uśmiechem.
- Ja tu tylko kandydatka, to i słowa moje nieważne zbytnio... Ale i moje poparcie na próbę masz. Weź jednak pod uwagę słowa moich poprzedników i głęboko je rozważ, bo wiele prawdy w ich słowach jest, szczególni Maevci.

[grzecznie przeprasza za wypowiedz, wiecej nie bedzie]