Drokgar

A i jeszcze jedno chciałbym dodać. Prawda to żem z Vilithem i Shilą na Toporyjadzie razem biesiadował i trunki złociste przelewał towarzystwo to zacne i mego szacunku jakże godne. to za ich namową do waszego świata wróciłem inny za sobą pozostawiając gdzie osiągi miałem już nico znaczne (rozpoczęty 3 sub na spoilu własny sprzęt i majątku na prawie pół miliarda wszystko własną prac osiągnowszy) dlatego doceńcie waszmościowie i waćpanny starania moje jako żem mosty za sobą spalił i tylko jedna droga mi już pisana: ALBO MJOLNIR ALBO ŚMIERDŹ !!!!

Mua pasuje, Za!

Trza było od tego zacząć, że po znajomości, a nie czaić się jak Enhill na mietłę, aby domek posprzątać. Co nie zmienia faktu, że... albo dobra, już nie mędrkuję. Się na próbę weźmie, będzie miał kto gary myć.

Edycia: I weno linka do komnaty, jak biały człowiek w normalnym formacie zamieść, bo tamto to pomerdane jak kłębek wełny.

Ze mnom tez pil i sie nie przyznaje - buc!

oto rycinka z mojego Hall of Shame
[link widoczny dla zalogowanych]

Kapłanka patrzyła kolejno na zebranych kiedy zabierali głos. Nabierając wdech już po raz któryś wreszcie wtrąciła się w wymianę zdań.

- ...że dzbany to wsie dobrze wiemy, ale prawdę powiem, że psubratów jeszcze żem nie słyszała między Mjolnirczykami - spojrzała na krasnoluda i uśmiechnęła się ciepło - nie mniej jednak, uważam, że ów kandydat intencji złych nie miał i nie ma, ogładę w słowach pięknie też nam pokazał i chwała mu za to! - spojrzała na Shilę i Mae - Z kolei czyjeś znajomości nie muszą chyba od razu zwalniać z przyjemności przebadania charakteru rekruta, prawda? Tudzież świadczyć o domniemanej nadwrażliwości...? A może nie prawda... - wzruszyła beznamiętnie ramionami mamrocząc ostatnie słowa, zerknęła po chwili znów na krasnoluda - Vermore mówisz...? ...aaaa! że zerwane kontakty! - pokiwała żywo głową - dobrze, dobrze, wspaniale - uśmiechnęła się szeroko - Przechodząc do meritum - moje za.

Sie obrazek zgadza sie.

Tej no.... Yaksę ma i komunistyczną czerwoną czapkę! ZAAAAA!!!!!.....

[Elf ze spokojem zamknął księgę, wstał i odłożył ją na fotel podszedł do kontuaru, szepnął coś karczmarzowi i już po chwili na ladzie stała zgrabna beczułka oznaczona napisem "Fennirek-Motylek"]
- Ober chendożniki jedne, to jak jużmyśmy się zapoznali z pauą tą, to możem się zabrać za opróżnienie paru beczuek. Te uayza [zwrócił się do 'rekruta'] Oć no tu i polej wsiem, kce obaczyć czyś jest krasnolud z dziada pradziada jak toś się nazwau [Mroczny Elf wyszczerzył się szelmowsko i poklepał beczułkę lekko po wieku] Ino raz raz! Bo mje suszy od tego gadania!

Oho! Kolejna krasnoludzka morda w domku? Przeca to aż żal odmawiać! Ja to nje mam nic przeciwko jeno jakiego lizaka mógłby dla Wakajowej panny znaleźć <wzruszyła ramionami> Bez lizaka to siem nie godzi tak po cudzych domach pluć.. Nu i co by duży byu! I.. i.. czerwoniutki! <wyszczerzyła się i wyciągnęła ręce czekając>

To jak się wszystko zgadza się, nikt już nie ma niczego do dopowiedzenia, to: uapaj w grze Kaliban, Iakaya, Sligh, Vimei, Jerrhard, Imlandril... Maevienn to nie, bo pauka z Niej.

Kłóda?

Kłóda