Podanie

Witajcie!
Rzekła gromkim, lekko basowym tembrem głosu wyuczonym skądinąd od siostry swej (ale o tym później). Me imię rodowe to AngrajMainjus, kapłanka Shilien o 72 kręgu. Łatwiej mówić do mnie Angraj, a jeszcze łatwiej An. Cóż mogę rzec. Nie jest to przypadek, że znalazłam się w Waszych księgach. Ta wredna koza Nargatroth u Was przebywa stąd wiem co nie co o Was. Jako, że pierwsza narodzona była siostra moja Nastilla, kowal liczący obecnie 63 kręgi, znalazła dom w klanie Bestyjkami zwanym. Po jego rozpadzie wstąpiła w szeregi sojuszu Tindome, klan Braterstwo Mgły i tam trwała na posterunku. Niedługo narodziłam się ja. Wykształciłam się na służke Shilien i tak już zostało. Moim poprzednim klanem było również Braterstwo Mgły. Odeszłam stamtąd z własnej woli. Liczne nieporozumienia, przewrażliwienia co niektórych na własnym punkcie odebrało mi zupełnie chęci do kapłaństwa. Zatargów nie mam z nikim, długów żadnych nie przynoszę. Zapoznałam się z zasadami ogólnymi. Jak zwykle więcej wychodzi w praniu. Zapewne będę miałą problem z załączeniem ryciny komnaty, bo właściwości ksiąg mi na to nie pozwolą. Nastilla opuściła Braterstwo wraz ze mną. Jest jeszcze Aichi. Młode to, 37 kręgów, szpera we flakach i ucieche z tego ogromną czerpie \wzdryga się\. Co ja mogę wznieść \zastanawia się\. Ha! Wiem! Doskonale piję gorzałkę, w końcu dwie krasnoludki w rodzinie to nie przelewki! Jakieś tam umiejętności posiadam, więc i one przydadzą się zapewne. Część z Was troszkę mnie zna, byłam na kilku wyprawach z Wami. Myślę, że na tym zakończę. Na wszelkie pytania odpowiem z wielką chęcią. Bywajcie w zdrowiu. A oto co mi się kiedyś przydarzyło:

Znów podziemia. Znów smród zatęchłych kamieni, wąskie korytarze i te wściekłe, broniące swego potwory. Złorzeczyła schodząc z przypadkowo poznaną drużyną do świata umarłych. Popatrzyła na nich, osądziła co potrafią i czym się parają. Rozdała błogosławieństwa i ruszyli w bój o chwałę i zwycięstwo pieczęci, dla której walczyli, o chwałę własną, o doświadczenie, o bogactwa. Drużyna znała się na rzeczy. Sala za salą była dosłownie wymiatana z broniących je potworów. Nie znaczyło to, że nie miała roboty. Woja trzeba było jednak wspomagać. Doskonale znał swoje powołanie ale siła i wściekłość stworów górowały nad nim.
- Cholera! Gińcie psubraty, ścierwa podziemne, chędożone przez keltiry!
Te i inne przekleństwa dało się słyszeć pośród wilgotnych ścian katakumb. Wszystko szło znakomicie…zbyt znakomicie…aż tu nagle
- Kapłanko! Uważaj! Za Tobą!!!
Dało się słyszeć krzyk. Ostatni krzyk w jej głowie…Nagle zrobiło się ciepło, świat zawirował, zbladł, rozmazał się. Rozmyty obraz został na stałe… Ponoć próbowała rzucić jakieś zaklęcie aby powstrzymać zagrożenie ale niestety nie zdążyła…
Otworzyła oczy. Widok jakby znajomy ale nie mogła sobie przypomnieć skąd go zna. Jakaś postać z rudymi kucykami krzątała się po izbie. Leżała tak i próbowała coś powiedzieć.
- Nie mogę mówić! Stwierdziła z przerażeniem.
Ruda podeszła ostrożnie na swoich krzywych, chudych nóżkach. Popatrzyła wielkimi, zielonymi oczami. Stała tak chwilę w zadumie.
- Nu i masz! Te Twoje wyprawy, cholernico! Ledwo uszłaś z życiem! Nu! Powiedz coś.
Patrzyła na nią. Nie mogła wydusić słowa…jej ciało odmawiało posłuszeństwa, jej mózg nie funkcjonował poprawnie, głowa bolała potwornie. Pokazała na migi, że nie może nic powiedzieć.
- No i masz za swoje! Ciekawa jestem co ci jeszcze jest...oberwałaś mocno, dobrze, że chociaż słyszysz i rozumiesz.
Leż i odpoczywaj. Pójdę tymczasem pogadać o tobie z jakim wiedzącym może co zaradzi. Mała wyszła z izby zamykając cicho drzwi.

P.S. Ten donośny głos to sprawka sióstr \śmieje się\

Obrazek z komnaty poproszę do mnie PM'ką.

Podanko ładne, więc wstępnie jestem za.

Co do miejsca. Po przymusowym czyszczeniu klanu zarządzonym przez administracje kilka osób nie wróciło i aktualnie nie daje żadnego znaku życia nawet na forum, więc miejsce może znajdzie się odrazu.
Jeśli nie odrazu, to w razie przyjęcia być może będziesz musiała troszkę poczekać kapłanko. Niestety, nasz "Allseronlude" póki co ma bardzo, bardzo wąskie pole na którym można zdobywać reputację, a co za tym idzie zwiększyć poziom klanu i zwiększyć ilość miejsc w klanie.

Nu znam tą pau.. zanaczy się pikną elfkę, żyć ee to znaczy się życie mi nieraz ratowała, a głos to basowy ma od picia paliwa do golemów haaha!.
Donośne meee znaczy się ZA.
Postała jeszcze kwilkę puszczając mimowolnie bańkę nosem, ale że nic nie przeleciało więcej po jej pustej głowie pognała dalej drąc sie jak zwykle na całe gardło Meeeee!

Komnata:
[link widoczny dla zalogowanych]

Przerzuciłem do siebie, bo fotosik jest be i strasznie zamula.

Zapomniałam dodać, że siostry służą pomocą jak zajdzie potrzeba. Zgadzam się, fotosik jest zły.

ooo, jak najbardziej ME!, znaczy ZA

Dlaczego wszyscy w podaniu do mjolnira mówią o piciu gorzałki... no dlaczego? Rozumiem że jest to jakaś forma ekspresji i przemawia do 90% z nas, ale trochę oryginalności (i wstrzęmięźliwości) by nie zaszkodziło. Nie jestem na razie przeciw. Przyjrzę Ci się na okresie próbnym.

W myśl zasady : " jak pijesz to swój człowiek, jak nie pijesz to kapujesz. "

ZA ... okresem próbnym.

Twoją siostrę kowalkę kojarzę z widzenia z Giran
Nu ale do rzeczy... byłaś z nami na jakichś tytanobiciach i w sumie żadnych przeciwwskazań nie widzę Smile

wiec jestem również ZA

czemu by nie, okres próbny nie zawadzi nikomu Wink

ZA
pozdrawiam

To nim się zastanowicie i obrady zakończycie ja pouczę się trochę, doświadczenia nabędę większego. Zajrzę od czasu do czasu do komnaty rekrutacyjnej aby o losie swym się dowiedzieć.

Jeśli tu prowadzimy debate na temat przyjecia tudzież nie Angraja, to nie w porzadku wydaje sie natychmiastowe odrzucenie wcześniejszego podania Falleroda.

A jesli mój głos sie liczy to jestem za przyjęciem.

Hmmm, zgodzę się z Antaradothiem... troche zbyt brutalnie został potraktowany Fallerod...

A ja jestem za, znam kowalkę z rynku Smile

troo troo, zuy Ylf Imek miał zuy dzień xP <rzuca kapciem w Imka po czym kopie go w kostkę>

Antaradoth napisał:

Jeśli tu prowadzimy debate na temat przyjecia tudzież nie Angraja, to nie w porzadku wydaje sie natychmiastowe odrzucenie wcześniejszego podania Falleroda.

Proponuje przeczytać jednak notatkę dotyczącą ograniczenia rekrutacji, która jakby nie było cały czas obowiązuje i zostanie zdjęta po wbiciu 6 lvl klanu, lub po rozstrzygnięciu co z osobami, które dotychczas nie wróciły do klanu i nie dają znaku życia.

Ps. Tak aby ułatwić:

Imlandril napisał:

Rekrutacja ograniczona do wybranych klas.

KLASY(GRUPY SPOŁECZNE Wink

), KTÓRYCH PODANIA BĘDĄ ROZPATRYWANE MIMO OGRANICZEŃ:
- "Dobrzy znajomi" i osoby powracające ze starej gwardii.
- Kapłani
- Overlordzi

Wszystkich innych proszę o cierpliwość. Niedługo, gdy wejdzie interlude, a klan zrobi 6 poziom, to wtedy rekrutacja najprawdopodobniej wróci do normy.