Powrót Czarnoksiężnika(Ilph) - przyjęty 25 października

Mroźne tchnienie gwałtownego wichru zakołysało splątanymi zasłonami w oknie dumnej baszty. Zanim zgasły tlące się bezgłośnie świece, w cieniu światła można było dostrzec otuloną mrokiem postać. Blask bladego księżyca wiódł upiorny taniec na jej wykrzywionych ustach, podkreślając głębię obojętnej twarzy. Nim zdążyła się poruszyć trzy mgliste sylwetki niczym zgodny szept w ciemnościach zawitały na dziedzińcu, tuż za nimi progi twierdzy przestąpiła otulona płaszczem postać.

Al'doer, l' sil'in Tar'annen d' Mjolnir

D'ril ussta menvissen ph' mrigg'in uns'aa areion l' velkyn i'niken d' draeval, pholor nindolen reiben ussta n'tol veldrin inbal morfel uns'aa ulu fre'sla wun nindol klew'kin. Usstan kestal naut tlu luthk tarthe whol ussta z'hind, a jala mayar zhal'la nindel sha'nalt, drill ulu fre'sla a dos da're ulu da're wun l' xonathull. Ussta dalzhind dos zhaun tangis' whol karral d'lil statha, drill Usstan orn lar ol whol dos wun l' tangin vel'bolen ph' ulu doer felah. Goros t'yin ussta lloun zhah wun dosst rahi Dalninuken lu' Dalninil d' Mjolnir.

Margaaaar! - wydarła się elfka w głąb siedziby - przylazu jakiś mai i nas obraża! i nasze matki też!

A to po jakiemu niby ? Coś mnie sie wydaje ze od progu w szczekę chce dostać Wink

hrhrhr Czekam na komentarze innych.

[link widoczny dla zalogowanych]

W temacie jest powrót, więc pewnie kiedyś był. Ja nic z tego nie rozumiem, chociaż było na angielski Razz

. Zostawiam to bez komentarza hyhy.

Da

Nie

Te ja jeneralnie spokojny czuek jezdem to cos tu napisau kumam bom gramotny ale jakes wlazu miedzy wrony to kracz jak i one bo jak nie to z pancernej w ćwarz, z sztune bez ueba, poprawic kolanem tak zeby orzeszki spuchli i czapkie sliwkow na odchodne.

To chyba, coś o lubilerce. Mae, On mówi, że elfy nie dostaną jednak tych pierdzionków, bo ktoś podprowadził i do dziury chce wrzucić. Albo o naszych matkach coś, ciężko wyczuć, bo tam nieme eŁ występuje.

P.S. Lubisz marchew?

Mae wzięła zakurzone tomisko z półki, zdmuchnęła kurz nagromadzony na okładce (no bo kto teraz czyta książki?...) i zaczęła tłumaczyć.
Ej! - zwróciła się w stronę Mjolnirców - żem przetłumaczyła, ale teraz to chyba nas obraża jesio bardziej! - zaczęła czytać bazgroły z karteluszki - Welcome, the noble Company of Mjolnir Although my paths are mrigg'in me through the hidden sands of time, on these walls my vicious concealment have made me to stand in this hour. I hope not be thrown away for my expedition, at any chance should that happen, but to stand at you arm to arm in the battle. My history you know even for swirl of the story, but I will call it for you in the days which are to come further. Till then my art is in your hands Brothers and Sister of Mjolnir. - uniosłw brwi i spojrzała na Jerrharda - że on mi niby na początku - mówi, że jestem fafuła, bo nie mam jobla?

Oj oj oj, tak gadał mój pijany dziadunio. Przestawał jak mu się okowity dawało. Czyżby on też tyle pił?

... khe .. hree ... <elfka szybko zaslonila dlonia usta, tak by nikt nie zauwarzyl, ze nieomal zakrztusila sie z trudem powstrzymujac sie od wybuchu niepochamowanego smiechu> ... <przeniosla zwrok z klanowiczy - na ktorych twarzach malowal sie wyraz kompletnego niezrozumienia - na przybysza> ... Ilph .. <machnela lekko reka do niego by podszedl> ... <i powiedziala cicho nadal z trudem powstrzymujac smiech> chyba za dlugo mieszkasz juz sam z demonami ... tu nawet juz malo kto rozumie starozytna mowe .. niestety ludzie ... <powstrzymala sie od dalszego wywodu i spojrzala na czekajacych> .. musisz im to powtorzyc jeszcze raz we wspolnej mowie ..

A cóż to za gość co przybywa do miejsca gdzie jednoczą się rasy i nie mówi we wspólnym? Toż to obraza dla tych nie znających tej mowy.

Przyznam, że bardzo oryginalne i ciekawe.

Ja tam tego języka nie znam - burknęła Mae - ja się w kopalni wychowałam -wzruszyła ramionami.

A wczoraj mowilas co innego he he!