Raya

Maszerowała szybkim i zdecydowanym krokiem. Ciemnozielona tunika wyraźnie kontrastowała z rudymi włosami i czerwoną ze złości twarzą. Stanęła pod drzwiami, odetchnęła i wkroczyła do karczmy.

- Jestem Raya, dawna Pani Domu Nirsavidari. - odezwała się głośno, przywykłym do przemawiania i rozkazywania głosem, co mogło dziwić przy typowo dziewczęcej urodzi i ... może 20 zimach czarodziejki. - Przybywam tu, by prosić o przyjęcie mnie do Mjolniru. Powoduje mną nakaz Einhasad i chęć zemsty. Zemsty na waszym wrogu - Karan Gurth, co wydaje mi się, ułatwia sprawę - ostatnie słowa powiedziała już wolniej jakby uszło z niej powietrze. Rozejrzała się pośród obecnych i kontynuowała już ciszej. - Pan Kaliban ostrzegał mnie, że na wojnie nie ma honoru - jestem na to gotowa. Mam wśród was przyjaciół i znajomych. Proszę więc o poparcie i umożliwienie mi walki. - wyciągnęła pergamin i ułożyła go na stole, by każdy mógł przeczytać - Spisałam tu informacje, które zwykle podczas rekrutacji są potrzebne. Dla tych, co nie chcą się ruszać by czytać - mam wszelkie wyposażenie, jakie mogę potrzebować w tej chwili. Mam również wszystko, co potrzeba by zostać tancerką ostrzy - jeżeli taka będzie wasza wola. Teraz brakuje mi niewiele do arcymistrzyni magii. Jako kolejną drogę chętnie obiorę taniec lub służbę Einhasad. Rodziny nie mam, więc nikt po mnie płakał nie będzie. W zasadzie moja rodziną jest Nirsavidari i bronić ich pragnę. - odetchnęła głęboko - Co zwykle się jeszcze mówi? A - dlaczego tu - uśmiechnęła się pod nosem. - Dwa miesiące temu przekazałam władze nad klanem Kedanowi. To było przeczucie, że nie tego wymaga ode mnie Einhasad. Czasami tak miewam i zwykle dobrze na tym wychodzę. Az do wczoraj zastanawiałam się, czego pragnie ode mnie Matka. Dlaczego nie chce bym prowadziła dalej Nirsavidari. Olśniło mnie przy modlitwie. Matka dała mi talent do magii bojowej - powinnam więc walczyć. Jedyna wielka wojna którą znam jest ta Wasza z Waszymi wrogami. Nie wiedziałam jak ocenić stronnictwa. I po Waszej i po tej drugiej stronie zdarzają się klany i wojownicy chwalebni i odrażający. Nikt nie walczy w imię wiary, czy wyższych celów a o ... nie okłamujmy się - mamonę. Więc nie po tym miałam wybierać. Uznałam, że popatrze co robią przyjaciele. Aż troje, których moralność i wiarę miałam okazje sprawdzać w Nirsavidari - Azad, Ankalimun i Yasseria zawitali do More Maiorum. - uśmiechnęła się gorzko - Tak, wczoraj jeszcze podążyłam do nich i prosiłam o przyjęcie. Dziś jednak Matka dała mi nauczkę. Sojusznik ichni - Karan Gurth, bez podania przyczyn, zaatakował Nirsavidari. Mamy wojnę. Żałuję, że Einhasad w tak bezpośredni sposób musiała mi podpowiedzieć. Bolesny dla moich dawnych podwładnych. Natychmiast zerwałam tamtą kandydaturę i po rozmowie z Vaendeane i panem Kalibanem przybyłam tutaj. - zagryzła wargi - ciężką decyzją będzie dla mnie palić i ranić przyjaciół ... wiedzą jednak komu służą i podejmują suwerenne decyzje. Czekam na wasz werdykt.

Treść pergaminu
Imię: Raya
Profesja: Czarodziejka
Poprzednie klany: Canus Convictus (radna, przeniesienie klanu do Nirsavidari), Nirsavidari (lider, odejście na wojnę, władza przekazana następny)
Znam Mjolnir: z kilku wypraw, zdobywania twierdz, rozmów z Wami.
Co wniosę: znam się na handlu, gospodarce klanowej i innych rzeczach, które musi znać lider. Oprócz tego nieźle gotuję.
Historia: Jest prosta jak drut. Rodziców nie znam i nie znałam. Wychował mnie paladyn Ramest. Potem trafiłam do klasztoru i szkoły Einhovant. Mając lat 16 wstąpiłam do Canus Convictus i z nowicjuszki stałam się Consigliare. Byłam osobą odpowiedzialną za faktyczną likwidację Brzasku i założenie Nirsavidari, któremu przewodziłam przez dwa lata.
Rodzina: całe Nirsavidari

*************

Odgraczowo:
Raya, sorc 75

Wysyłam do Urkrafta, a tu opis.

Postacie na koncie:
Branna - szukacz 58, lider DzieciMaphr - dawnego magazynu Nirsów
Nienaite - SE 54, jeszcze nie odeszłą z Nemandi - drugiego magazynu Nirs
Guagarid - kowal 36
Dorwel - rycerz chyba 32
LarinSeden - lotrzyk 38, w akademii Nirsavidari, jak to konieczne - odejdzie.

Szczerze odgraczowo o powodach:
Znudziło mi się ślęczenie i RPGowanie. Chcę zobaczyć jak wygląda PVP i cała związana z tym reszta. Zamierzam oczywiście Rayę nadal prowadzić RPGowo, bo u was można. Podanie do MM składałem, bo: 1) tam jest mój dobry kumpel z rl Zakaar 2) żeby się odciąć od RPG. Ale numer KG niestety nie przejdzie i nie będę ich wspierał. W Mjolnirze też jest masa osób, które lubię, a Zakaar się nie obrazi jak go będę PKował. Zresztą - strasznie chce być z Rybą w klanie i się wozić.

Elfka podmuchała na poparzone palce.
-Brać! Bo to czarodziejka! Bo to... - urwała i uśmiechnęła się mrużąc oczy - brać i tyle.

nu jak trza brac to brac.

Sain i Syruun kazali pozdrowić Wink

Ciekawe czy pamiętasz jak Ci napsuli krwi kiedyś Rolling Eyes

Nie wiem czy sie nie rozczarujesz z tym "prowadzeniem rpg'owo - bo u was można".
Chociaż w zasadzie z tego co widziałam w księgach świata, jeśli chodzi o Twoje wymagania, to nie powinno być źle.
Poza tym podanie do MM - mój ulubiony przeciwnik ^^ - skoro tam składałaś podanie to nie powinnaś się do Mjolniru zniechęcić.

Za.

P.S. Ten Ylf ze czterema uchami to też klanowicz, nie tylko maskotka - niestety Very Happy

Dołączył: 31 Mar 2009 Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Robi się interesująco. Za.

Ci co wiedzieć powinni, a nie wiedzą, niech spytają tych co wiedzą na temat niewiedzy, która przytłacza tych co wiedzą, bo nie wiedzą o sprawach, które wiedzieć powinni. To tyle w kwestii dyplomatycznego Za. Kolejny skarbeniek, hioh [uniósł kącik ust].

chciałeś prowadzić postać rpgowo w More ? xD

Za Wink

Dahgart: Nie. Idąc do More odłożyłem RPG na półkę. U Was nie muszę i chwała wam za to.

Nissyre: I ty tutaj?! Mój ulubiony wróg?! Fajnie będzie.

Shinon: Wierz mi - ciężko będzie mnie rozczarować. Ja tu idę dla PVP i bo mam tu masę znajomych. Klimat na sensownym poziomie jest tylko bonusem.

*******

Uśmiechnęła się z wdzięcznością do Maevienn i podziękowała skinieniem głowy.

Ciemnowłosa dziewczyna siedząca w kącie i ćmiąca nieśpiesznie długą fajkę spod półotwartych powiek obserwowała rudą czarodziejkę. Uśmiechała się lekko do swoich wspomnień. Trochę się ich tam nazbierało... Wilki są straszliwie pamiętliwe.
Ale to już przeszłość. Teraz pora pisać nowe dzieje.
-Cóż Khainie- mruknęła cicho do siebie-Zaiste niezbadane są Twe wyroki -wstała, wyciągnęła z ust fajkę i skinęła głową Rayi –Ruda! Nigdy bym nie pomyślała, że przyjdzie nam nosić ten sam herb... Niemniej jakoś cieszy mnie twa decyzja. Jak ci mówiłam, wojenny chleb bywa twardy*. I jak ci mówiono znajdą się osoby, którym nigdy się nie chce posługiwać wspólną mową, ku memu niepocieszeniu. Ale widzę, że jesteś zdecydowana. Tedy i ja jestem za tym, by spróbować... Tak Vendrio, to może być ciekawe...

___________
*zwłaszcza chleb krasnoludów oczywiście

Łoj, Raya miło mi widzieć tutaj kogoś z Nirsavidari... Brać, tyle mogę powiedzieć. Smile

PS: Aur! Ona się chce wozić z rybą, daj jej szansę Smile

. A co do MM, będziesz musiała za to jakieś pifko postawić ;p

Podanie do MM, jestem na NIE!

[dziwny uśmiech przeszedł mu po twarzy]
A nie prościej było od razy składać do nas ?
O ile nie zrobisz tancerki wielkie ZA Very Happy

Dziękuję Vendrio, Vaendeane, Galardzie i Felionie. Nie dziękuję Aurandalu Razz

Felek .. to co mam brać na subka? czego potrzeba? Bo nie jestem przywiązany do tego pomysłu, tyle, że mam już sprzęcior do A włącznie i musiałbym pohandlować nim ... Choć może popytam braci oficerskiej o to.

Gal - jak mówisz gracz - gracz to jestem facetem i można mi mówić per Bothari. Ewentualnie, jak sobie niektórzy upodobali - Rayek. Jeżeli to było postaciowe, to nie mam zastrzeżeń Wink

Cytat:

Nissyre: I ty tutaj?! Mój ulubiony wróg?! Fajnie będzie.

Ulubiony wróg, toż to ja nic nie zrobiłem Shocked