AyanCunducua

Gość

<do Karczmy weszła wysokiej postury mroczna kobieta, ubrana w długą czarną suknie, jej szmaragdowe oczy oglądały bywalców tej karczmy, niektórych już znała, z innych czasów, sojuszów, niektórzy byli dla niej nieznajomi, przeszła pewna krokiem do lady, za którą stał krasnolud, kiwając się na wysokim krzesełku> Spytał:
- Co poddać nie znajoma?
<mroczna przez chwile wbiła swoje anielskie oczy w krasnoluda, jego ciało przeszył dreszcz i dał jej to, o co prosiła go w jego myślach, wypiła kieliszek krwi, oblizała wargi, z łatwość można było zauważyć jej duże wampirze zęby,
nieznajoma czuła wzrok większości usadowiony na jej postaci, uśmiechnęła się lekko, po czym krokiem przepełnionym gracją, przeszła obok Shiana i Sihe, mrugając do nich, oni się tylko uśmiechnęli, Mroczna podeszła do dębowej ściany, wyjęła zwój z kieszeni, po czym go zaczęła przybijać gwoździem do ściany karczmy, teraz każdy spoglądał na nieznajomą z dziwieniem i może nawet z lekkim strachem, Mroczna Kobieta skończyła, uśmiechnęła się lekko, klasnęła i znikła w szarej mgle. Zgromadzeni patrzyli na siebie ze zdziwieniem, po czym część osób podeszła do przybitej przed chwilą kartki, a na niej dało sie przeczytać:>

"Moje imię ukazuje się wśród mroku, wilki wyją je do księżyca, lecz zdradzę wam sekret mego przybycia, choć imienia prawdziwego nie podam, nazywajcie mnie Ellarra, klanowi AyanCunducua przewodzę i chciałabym w nowej rodzinie odnaleść swe miejsce, dlatego jeśli pozwolicie i przeszkód się nie dopatrzycie, chętnie Upadłe Anioły powiększą szeregi waszej rodziny"

<Czając się wśród tłumu gapiów patrzyła na resztki rozpływającej się mgły. Obnażyła białe zęby po czym podeszła pod ścianę czytając uważnie treść z kartki.>
-Muahahahah!
<zaśmiała się demonicznie ,a po chwili wyjęła za pazuchy osikowy kołek i skocznym krokiem i pieśnią na ustach opuściła Karczmę>
"... A że mnie Pan Bóg stworzył, a szatan opętał...
na zawsze będę Święta i na zawsze Przeklęta..."

Święta mówi Jo...<zaciera łapska>

Ellarre poznałam... łojeny... młodziutka mroczna bez klanu biegała... Jeśli dobrze pamiętam, nawet proponowałam wstąpienie do TB. Już wtedy chciała stworzyć własny klan, co z resztą jej sie udało. Brać, brać. <uśmiecha sie>

Hmmm. No więc mamy wyliczać kogo wyrzucić by się zmieścili?

Humpf... to może klan secondów? o.O Tez mi ciężki dylemat....

Blacksmith mozna wywalic Smile

Czy ten klan ma cos wspolnego z Ayan Moore?

hm..-zmarszczyła nosek kapłanka- Ayan...? Nie pasuje mi tu coś.

Jedynym związkiem klanu AyanCunducua i AyanMoore jest Ayan, co oznacza Anioł, Anioły...

Gdzieś z rogu sali mroczna mogła poczuć na sobie wzrok paladyna, ciężko odgadnąć czy było to spojrzenie fachowca od unicestwiania istot jej podobnych, czy raczej ślepe zapatrzenie w zgrabną elfkę pijanego rycerza. Kiedy Ellarra wyszła, zerknął na cyrki odprawiane przez Lavinke, a następnie wymamrotał pod nosem:
- osikowy kołek... Zero profesjonalizmu- przeleciał obecnych w karczmie chłodnym spojrzeniem, kogoś komu wydaje się, że ma doczynienia z amatorami, nagle wstał- kolejka na mój koszt!- dodał szybko dla rozładowania atmosfery i pośpiesznie naskrobał coś na kartce, którą przywiesił pod wiadomością zostawioną przez mroczną elfke, w powstałym zamęcie, który darmowa kolejka zawsze dobrze wywoływała opuścił niezauważony gospode.

Na kartce wyczytać można było:

Więc po pierwsze czy klan jest gotowy na zintegrowanie z sojuszem? Co przez to rozumie... Ano czy będzie polował we własnym gronie czy razem z nami? Czy kiedy szuka się bandy udzieli jej komuś czy powie, że woli lać tylko we własnym gronie?
Powiem tak, mamy ostatnie miejsce w sojuszu i chcę wiedzieć, ze zajmie je klan, który się do nas jako tako dopasuje. Zaznaczam, ze nie chce klanu koxów, który będzie wyliczał: "ten mi w drużynie potrzebny, a ten nie to go wywale/ nie wezme". Nie chce kogoś kto będzie grał z kalkulatorem w ręku i patrzył czy mu się opłaca. Wiadomo, są sytuajce wyjątkowe.... Lecz wystarczy po prostu zachować zdrowy rozsądek.

Podpisano:

Lider Zakonu Świtu,
Ingham.

Nu też chciałem poruszyć temat braku miejsca, ale... Chyba Blecksmith można wywalić, jo?

Właśnie duża ilość kapłanów, w szczególności SE w naszym klanie zmusza nas do szukania właśnie sojuszu, gdzie odbywają sie wspólne polowania, klanowo(sami) chodzimy tylko wyłącznie wtedy jak jest duże zapotrzebowanie na BP z wieży, żeby szybciej je zdobyć...

Nu i właśnie... Mnie to tako jakoś średnio pasi. U nas nigdy nikt nikomu wyrzutów nie robił, że będzie podbierał BP....

Nu ale... Hmm... Hmm... Myślę, myślę... Poczekam jeszcze co reszta powie.

A jeszcze mi do głowy przyszło..

Prosiłbym o adres forum. Chętnie się dam rozejrze...

<zerknęła z ukosa na Ingham'a> Mimo iż nie jestem „Profesjonalistką” w przeciwieństwie do niektórych obytych w temacie polowań na wampiry nie potrzebuje żadnych „czarów” ani tym podobnych specyfików. <uśmiechnęła się zadziornie> Mi wystarczy kawałek drewna.

<odkaszlnęła>
Teraz mam pytanie do gości, jaki jest wasz stosunek do wojen? To dość ważny i często poruszany temat w naszej „małej” rodzinie .

Sądzę że Reorka jest skłonna ustąpić miejsca bo zacna z niej dziewuszka

<W karczmie gwar,a krasnolud ze sierocą choroba, tak się na krzesełku bujał że aż spadł>

<Gwardzista komtura, siodłający gada nieopodal karczmy, nie zmieniajac kierunku spojzenia od wiezow, rzecze do mrocznej wychodzącej ostrożnie, lecz z pośpiechem przez okno owej karczmy>

"Będę Za ino wtedy, gdy zła się wyrzekniesz a dobro w sercu przyjąć raczysz, jak i święcenia błogosławiące w świątyni bogini życia, liczę też żeś nie z klanu Von Hellmanow."