Glamhoth

Sarios, nie ma wojen niesłusznych kiedy walczy się za bliskich sobie sojuszników.

Ot taka moja mała dygresja.

<Wchodzi ork z wielkim mieczem i z zaczerwienionymi oczami, spoglądając dziwnie na obecnych, po czym szepce> Mordować, mordować, śmierć, krew, pożoga, Kvahtan zabijać wszystkich co przeciw nam...
P.S. Ja tam nie znam Was, ale im nas więcej tym większa liczbę przeciwników możemy wymordować;P xD..hyhyhy

Czyli wszystko co niegodne i niehonorowe jest zawsze usprawiedliwione tym że tak czynią sojusznicy? A mi się wydaje ze osoby które mamy w poszanowaniu i trosce, trzeba nawrócić ze złej drogi.
Nie ma co ciągnąć tego tematu dalej w tym dziale, za rozpisanie przepraszam.

<Wchodzi do sali leniwym krokiem podpierając się na mieczach>
Jak to mówią „Honor to rzecz względna” Sarios’ie no i nie każdy jest tez rycerzem z kodeksem <dodaje z uśmiechem>
Podoba mi się ich postawa, skoro są gotowi kozaczyć ,a z tego co widać są zapisując się do oblężenia zamku Heine powinni mieć szanse wykazania się.

Święta mówi JO.

Serios nie. Jednak jeżeli cały sojusz jest uwikłany w wojne to żaden z klanów nie powinien się wyłamywać. Kiedy Twoi sojusznicy giną, Ty gniesz razem z nimi. Kiedy Twoi sojusznicy zwyciężają, Ty zwyciężasz razem z nimi. Czy wojna słuszna czy nie, musisz walczyć, bo tego właśnie wymaga honor. Nie można opuszczać przyjaciół w potrzebie.
Możesz walczyć i być przeciw wojnie, możesz brać w niej udział lecz na znak prostestu jedynie ginąć nie oddając przeciwniką, możesz walczyć i starać się o jej zakończenie, ale nie możesz nie brać w niej udziału.

Racja ja również nie mogę stać bezczynnie gdy moi przyjaciele giną, dlatego nie chce dopuścić do wojny jeśli nie ma ona szczytnego celu <czyli nie jest koniecznością>.

Gdy wojna jest po to by zniszczyć zło, ocalić ojczyznę lub niewinnych przed zagłada, wtedy jest dobra, zabijesz dziecko bo tak każe ci każą przyjaciele?
Nie, dajesz im liścia po twarzy by się ocknęli i perswadujesz, tak jak ja to teraz robię, bo nie jesteś mi obojętny.

Rycerz a tym bardziej paladyn przysięgał bronić życia i walczyć ze złem a nie służyć ludzkim zachcianką. Jeśli o tym zapomniałeś zhańbiłeś siebie jako Paladyn, albowiem przysięgałeś wierność Einhazad, oraz zasadą etycznym.
Jeśli twoi przyjaciele są dla ciebie ważni, ocalisz ich przed opętaniem przez zło lub zepsuciem moralnym.

Naucz się malej zasady, nie można zdobywać szczęścia kosztem niewinnej osoby, tym jest zasada prawej wojny.

I odróżniaj dumę od honoru.

To ostatnie slowa ktore chce ci przekazac w tym temacie, zapraszam na rozmowe w karczmie przy mleku z miodem jesli chcesz kontynulowac, tu juz ci nie odpowiem.

Zeszliscie w ogóle z tematu... pogadajcie sobie w 4 oczy a nie pierdzielicie 3 po 3 i nikt was nie słucha. Jak sie Kali wypowie bedzie wiadomo co i jak z Glamhoth'em. Zobaczymy co pokażą pod zamkiem dzisiaj.
Pozdrawiam, Then.

Suranel napisał:

Zeszliscie w ogóle z tematu...

To jeszcze nie wiesz iż to jest normalne tu.
Co do nowych chodź nikogo nie znam , jestem za , aby poznać.

Problem w tym, ze nie do końca zeszliśmy z tematu, ponieważ padł zarzut, o tym, iż Glamhoth nie będzie dzielił z nami dzielił losów podczas wszelkich wojen.

Fakt, że sprawa niby została wyjąsniona... No ale dywagacji nikt nie broni. Mogę sobie założyć o tym oddzielny temat, Then ulży Ci wtedy?

Pozwolę sobie wtrącić coby wyjaśnić pare rzeczy.

Damracie, na sytuacje wtedy w Folcradzie, tak jak napisała Sihe, spoglądamy z innej perspektywy. Wtedy byliśmy klanem młodym, nieprzygotowanym do wojny i wstępując do sojuszu zaznaczyliśmy, że wojny nie chcemy i mieszać się do polityki nie mamy zamiaru. Stąd też, gdy okazało się że do wojny zostaliśmy wmieszani, po wewnątrzklanowych dyskusjach postanowiliśmy się z tego wycofać, co można było osiągnąć tylko opuszczając sojusz. Dlaczego - pisałem wyżej.

Teraz natomiast zapewniam, że wyrażamy chęć wstąpienia do sojuszu z pełną świadomością i przygotowani na to, że może być konieczna walka na oblężeniu czy to też zwykłej wojnie.

Mai, rycerz Glamu.

Sojusz podpisali własną krwią i potem. Koniec dyskusji.

Za-my-kam ! Smile