Niespodziewanka ;)

Noc była ciemna i ciepła, niebo zachmurzone. W sali mjolnirowego przybytku świeciło się już tylko kilka kaganków. Większość rezydentów była w stanie głębokiego upojenia alkoholowego, lub kończyła do stanu takiego dochodzić. Strażnicy, oparci o odrzwia przybytku, spali snem zajęczym- z jednym okiem otwartym.

Lecz nawet ich wyczulone zmysły nie miały szans dostrzec zbliżającej się... obecności. Enhill, niejako ją wyczuwając, wychylił się niepewnie z gara i zabulgotał nieśmiało, ale wnet zanurzył się na powrót.
On nie zwracał na wiele uwagi. Zajrzał w oczy strażnikom i pokiwał z uznaniem tym, co powinno być uznane za głowę. Przeszedł przez drzwi nie zawracając jej sobie ich otwieraniem. Rozejrzał się po sali, zajrzał do kilku kufli i bezgłośnie westchnął, widząc w nich jeszcze nieco niedopitego zajzajeru. Podszedł do wygasłego kominka i skupił się ze wszystkich sił...

Malutki węgielek drgnął słabo. Po chwili zaczął się powolutku unosić, niby ciągnięty do góry przez kilka pająków. Nikt w izbie nie był dostatecznie trzeźwy by zwrócić na to uwagę. Węgielek powoli zbliżył się do ściany i zaczął trzeć o nią z uporem poruszającej się płyty kontynentalnej.

Nad ranem nowa wachta strażników była poważnie skonsternowana. Nie wiedzieli za bardzo co myśleć o ogromnym węglowym napisie na jednej ze ścian. W końcu wezwano służbę, by się z nim uporała. Jednakże przesłąnie zobaczyli tego ranka wszyscy, którzy akurat byli na miejscu...

Przyjedźcie na konwent!!!

Elfka wlazła z rana do pomieszczenia. W pyszczku sucho, w głowie dudni, w oczach się rozmazuje.
Jednak napis tak duży i wyraźny, trudny był do przeoczenia.
Uśmiechnęła się tylko lekko i rzuciła cicho:
- Będę, a jak...